Decyzje, które podjęli przywódcy ZSRS, Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii na konferencjach w Teheranie, Jałcie i Poczdamie, przesądziły o powojennych granicach Polski. Zajęta przez Armię Czerwoną i politycznie podporządkowana Sowietom Rzeczpospolita nie mogła odrodzić się jako niepodległe państwo w granicach sprzed 1939 r. Między Bugiem na wschodzie a Odrą na zachodzie powołano do życia „ludową” Polskę, którą oddano w ręce wykonujących sowieckie polecenia komunistów. Terytorium kraju, w stosunku do obszaru II Rzeczypospolitej, było mniejsze o około 20 proc., ponad połowa przedwojennej Polski została włączona do ZSRS. Natomiast Polsce „ludowej” oddano ziemie na zachodzie i północy (Prusy Wschodnie), przed wojną należące do III Rzeszy. Co warte podkreślenia, wschodnia granica Polski przebiegająca wzdłuż tzw. linii Curzona odpowiadała żądaniom sowieckim z 1920 r. W dużym przybliżeniu odzwierciedlała granicę między ZSRS a III Rzeszą ustaloną po zajęciu przez te mocarstwa Polski w 1939 r. W ZSRS pozostały wielkie ośrodki miejskie – Lwów, Łuck, Stanisławów i Wilno, w całości lub części odebrano Polsce przedwojenne województwa: lwowskie, nowogródzkie, poleskie, stanisławowskie, tarnopolskie, wileńskie i wołyńskie.
Wskutek strat wojennych oraz zmian granic liczba ludności Polski spadła do około 24 mln osób, co oznaczało, że w porównaniu z II Rzeczpospolitą utraciliśmy niemal 30 proc. populacji. Liczba ta objęła zarówno śmiertelne ofiary działań wojennych, jak i osoby, które w konsekwencji przesunięcia granic znalazły się poza terytorium Polski pojałtańskiej. Dodatkowym problemem stawała się kondycja społeczeństwa, wywołana zarówno działaniami wojennymi, jak i celową polityką obu okupantów. W kraju odnotowywano epidemie i wzrost zachorowań znacznej części ludności. W związku z działaniami zbrojnymi wzrósł odsetek osób starszych, a jednocześnie znacząca była liczba inwalidów. Poważnie spadła liczba urodzeń. Najbardziej dotkliwe były straty wśród inteligencji, planowo wyniszczanej przez obu okupantów. Te wszystkie czynniki w sposób decydujący wpływały na spadek produktywności i pogłębiały niewydolność gospodarczą wywołaną stratami wojennymi.
W konsekwencji zmian granic i zniszczeń wojennych rozpoczęły się masowe migracje oraz – koordynowane przez władze – przesiedlenia. Szacuje się, że w latach 1944–1950 objęły one w sumie około 7 mln osób. Z terenów zagarniętych przez ZSRS do Polski przesiedlono około 2 mln ludzi. Z kolei do ZSRS trafiło około 500 tys. Białorusinów, Litwinów i Ukraińców. Jednocześnie z uzyskanych ziem poniemieckich na zachodzie i północy wysiedlono około 2,5 mln Niemców, a około 1 mln opuściło te obszary przed zorganizowaniem akcji wysiedleńczej, uciekając wraz z Wehrmachtem przed Sowietami.
Przesiedlenia i migracje będące w przeważającej części konsekwencją zmiany granic Polski objęły około 7 mln osób, w liczbie tej mieścili się także Polacy wracający do kraju z przymusowych robót w III Rzeszy.
W latach 1945–1946 do kraju powróciło ponad 700 tys. Polaków wywiezionych na przymusowe roboty do III Rzeszy. Dalsze 600 tys. wywiezionych znalazło się w kraju w związku z przesunięciem granic – pracowali bowiem w niemieckich zakładach na terenach wcielonych do Polski.
W wyniku zmian terytorialnych i przesiedleń „ludowa” Polska stała się krajem niemal jednolitym narodowościowo – szacuje się, że mniejszości stanowiły jedynie około 2 proc. populacji (byli to Białorusini, Litwini, Niemcy, Ukraińcy i Żydzi). Poza granicami pozostała jednak znaczna liczba Polaków – w samym ZSRS około 1,6 mln, a dodatkowo około 1,5 mln osób polskiego pochodzenia, których Sowieci nie uznawali za Polaków.
Zmiany terytorialne i migracje, które przecinały dotychczasowe więzi społeczne, w znacznym stopniu ułatwiły komunistom zapanowanie nad narodem polskim. Wyniszczeni kilkuletnią okupacją ludzie, w wielu wypadkach pozbawieni wsparcia rodzin i organizacji, wyrwani z miejsca, w którym ich rodziny mieszkały od pokoleń, angażowali się przede wszystkim w organizowanie od podstaw życia swojego i najbliższych – próbując zapewnić sobie podstawowe środki niezbędne do przeżycia. W takiej sytuacji kwestie suwerenności państwa czy prawomocności komunistycznej władzy często schodziły na dalszy plan.
W zajmowanych przez Armię Czerwoną miastach Sowieci aresztowali reprezentantów Polskiego Państwa Podziemnego, a następnie ochraniali nowe organy władzy kierowane przez komunistów i ich zwolenników. Słabość Polskiej Partii Robotniczej oraz brak poparcia społecznego powodowały, że początkowo godziła się ona na angażowanie do tworzonych władz administracyjnych także osób, które nie były jej przychylne. Nie mogło być inaczej, skoro PPR liczyła latem 1945 r. około 190 tys. członków.
Niechęć społeczna do komunistycznych haseł sprawiała, że początkowo komuniści ukrywali swój prawdziwy program. Akcentowali natomiast rzekomo demokratyczny i narodowy charakter swej partii. Ponadto, wbrew komunistycznej ideologii, manifestowali swą domniemaną przychylność dla Kościoła i religii. W 1945 r. dygnitarze partyjni brali udział w mszach świętych i uroczystościach religijnych. Pozory miały służyć uzyskaniu poparcia społecznego. W rzeczywistości PPR była partią kierowaną w sposób dyktatorski przez jej sekretarza generalnego Władysława Gomułkę oraz formalnie bezpartyjnego Bolesława Bieruta. Ten drugi pełnił oficjalnie funkcję przewodniczącego, a później prezydenta Krajowej Rady Narodowej – a więc zajmował stanowisko odpowiadające pozycji głowy państwa.
Taktyka działania komunistów zaraz po wojnie była dyktowana ich słabością. Możliwość działania zapewniała im w pierwszych kilkunastu miesiącach Armia Czerwona, a w kolejnych dodatkowo rozbudowywany na wzór sowiecki aparat represji. Prowadzili więc z jednej strony grę pozorów, starając się zdezorientować społeczeństwo, z drugiej strony zaś przystąpili do systematycznego likwidowania oporu wobec nowego reżimu.
Dezorientację społeczeństwa realizowali na kilku poziomach: przekonywali, że uzurpatorska, komunistyczna władza zainstalowana w Polsce przez Stalina stanowi legalny rząd, ukrywali własne zamiary pod hasłami patriotyczno- narodowymi, natomiast pod hasłami demokratyzacji systematycznie rugowali z życia politycznego demokratyczne procedury.
Na scenie politycznej starali się przejąć część wyborców poprzez zagarnięcie nazw partii. Gdy przedwojenna PPS pozostawała jeszcze w konspiracji, prokomunistyczni socjaliści „skradli sztandar” partii, rejestrując koncesjonowaną PPS, w której władzach znaleźli się zwolennicy współpracy z komunistami, tacy jak Józef Cyrankiewicz i Edward Osóbka-Morawski.
Edward Osóbka-Morawski
Równolegle komuniści zablokowali próby wyjścia socjalistów z konspiracji. Skutecznie przeciwstawili się także próbom mediacji znanego działacza PPS Zygmunta Żuławskiego, który dążył do wprowadzenia do koncesjonowanej PPS działaczy PPS niepodległościowej. Storpedowali również starania o utworzenie jawnie działającej Polskiej Partii Socjalno-Demokratycznej opartej na programie niepodległościowej PPS.
Komuniści zainspirowali także powstanie Stronnictwa Ludowego w chwili, gdy przedwojenni działacze tej partii wciąż pozostawali w podziemiu. Przejęli tym samym nazwę kolejnej niezwykle ważnej partii przedwojennej, a w jej władzach osadzili kryptokomunistów, takich jak Władysław Kowalski. Te działania zmusiły Stanisława Mikołajczyka do zarejestrowania swej partii pod nazwą Polskie Stronnictwo Ludowe.
Komuniści doprowadzili też do powołania przez swoich zwolenników Stronnictwa Demokratycznego (niemającego wiele wspólnego z przedwojenną partią działającą pod tą samą nazwą).
Poza przejmowaniem nazw partii przedwojennych stosowali również taktykę „konia trojańskiego”. Do partii niezależnych od reżimu wprowadzali prokomunistycznych działaczy, którzy mieli rozsadzać je od środka i utrudniać ich działanie. W Stronnictwie Pracy Karola Popiela była to grupa Feliksa Widy-Wirskiego, a w PSL Mikołajczyka – Władysława Kiernika, przedwojennego ludowca, który postawił na sojusz z PPR.
Mimo starań komunistów PSL stało się wkrótce najliczniejszą partią polityczną w kraju. Wynikało to nie tyle z poparcia dla ruchu ludowego, ile z faktu, że stronnictwo Mikołajczyka było jedyną siłą polityczną, która – jak się wydawało – mogła przeciwstawiać się komunistom.
Usiłując zachować pozory normalności wobec społeczeństwa w kraju oraz przywódców wielkich mocarstw, komuniści nie mogli jednocześnie zaatakować wszystkich instytucji, środowisk i osób, które uznawali za wrogie wobec wprowadzanego totalitarnego reżimu. Zdecydowali się więc na tzw. taktykę salami, czyli eliminowanie przeciwników po kolei, przy jednoczesnym propagandowym utrzymywaniu pozornie poprawnych relacji z pozostałymi. W latach 1944–1947 rozpoczęli od uderzenia w pozostałości Polskiego Państwa Podziemnego (dotkniętego już silnymi represjami sowieckimi) i podziemia niepodległościowego, następnie skierowali uwagę na jawnie działające partie polityczne. W dalszej kolejności, w latach 1947–1948, przeprowadzili czystkę w szeregach swoich „partii sojuszniczych”, czyli w popierających komunistów PPS, SL i SD. Jednocześnie fala represji dotknęła Kościół katolicki.
Aparat władzy państwowej instalowany w „ludowej” Polsce od 1944 r. od początku miał charakter wyłącznie fasadowy. Choć formalnie funkcjonowały władze dwuinstancyjne: administracja centralna (państwowa) oraz lokalna (samorządowa), faktycznie były one niemal całkowicie podporządkowane partii komunistycznej. Do 1948 r. zdarzało się, że niektóre obszary wymykały się spod tej kontroli. Niemniej jednak od samego początku komuniści zagarnęli dla siebie kluczowe sfery, które decydowały o ich rosnącej sile i stawały się narzędziem do zaprowadzania na terenach zajętych przez Armię Czerwoną systemu totalitarnego. W Tymczasowym Rządzie Jedności Narodowej obsadzili ministerstwa: bezpieczeństwa publicznego, obrony narodowej, przemysłu, informacji i propagandy, skarbu oraz spraw zagranicznych.
Kluczowe decyzje dotyczące polityki wewnętrznej i zewnętrznej realizowanej przez komunistyczny rząd podejmowane były przez Stalina. Gomułka wspominał, że w latach 1945–1946 „spotkania z gospodarzem Kremla miały miejsce co najmniej raz, a nawet dwa razy w miesiącu”. Bierut, Gomułka i niektórzy inni przedstawiciele komunistycznego establishmentu byli dodatkowo instruowani telefonicznie. Ważnym kanałem przekazywania sowieckich instrukcji polskim komunistom była ambasada ZSRS w Warszawie. Istotną rolę odgrywało także dowództwo Północnej Grupy Wojsk Armii Czerwonej – która pomimo zakończenia działań wojennych w maju 1945 r. pozostała na terenie Polski pojałtańskiej jako faktyczna siła okupacyjna. Sowieccy żołnierze stacjonowali w Polsce aż do 1993 r., co w sferze symbolicznej było świadectwem podległości Polski wobec ZSRS, a w sferze politycznej zabezpieczeniem komunistycznej dyktatury.
Podstawowym narzędziem zapewniającym bezpieczeństwo niezwykle słabej nowej władzy szybko stał się aparat represji, w tym przede wszystkim Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego utworzone na wzór sowieckiego NKWD. W 1945 r. zaczęło ono przejawiać coraz większą aktywność, przejmując zadania pacyfikacji społeczeństwa realizowane dotąd siłami NKWD, które zapewniało ochronę komunistycznej administracji. Do tego czasu wskutek działań sowieckiego aparatu represji w głąb ZSRS wywieziono kilkadziesiąt tysięcy Polaków, w tym ponad 6 tys. żołnierzy AK. Jeszcze latem 1945 r. Sowieci z pomocą polskiej bezpieki przeprowadzili tzw. pacyfikację Puszczy Augustowskiej – obławę przeciw podziemiu – po której zaginęło około 700 osób. Przejęcie odpowiedzialności za stworzenie komunistom warunków do sprawowania władzy przez MBP nie oznaczało jednak wycofania się Sowietów z prawa do podejmowania decyzji w kwestii skali i zakresu represji. Do połowy lat pięćdziesiątych decydującą rolę w MBP i jego jednostkach terenowych do szczebla powiatu odgrywali tzw. doradcy („sowietnicy”), czyli funkcjonariusze NKWD nadzorujący działania polskiej bezpieki. Choć więc polityczny nadzór nad represjami należał do Gomułki i Bieruta, to ich wykonawstwo zależało często od decyzji sowieckich „instruktorów”.
Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego
Rozbicie przez Sowietów struktur Polskiego Państwa Podziemnego nie zakończyło oporu wobec totalitaryzmu. Idee rozwiązanej w styczniu 1945 r. AK przejęła najpierw organizacja „Niepodległość” – kryptonim NIE, a później – w obliczu aresztowania jej dowódców – stworzona na jej miejsce Delegatura Sił Zbrojnych na Kraj. Jednak sytuacja międzynarodowa skłoniła przywódców konspiracji zbrojnej do zmiany poglądów na możliwość odzyskania przez Polskę niepodległości. Decyzje konferencji w Poczdamie, a później uznanie przez państwa zachodnie TRJN sprawiły, że zgasła nadzieja na rychły wybuch konfliktu zbrojnego między Stanami Zjednoczonymi i Wielką Brytanią a ZSRS. Szansy upatrywano w wyborach zapowiedzianych w czasie konferencji jałtańskiej. Te przekonania legły u podstaw powołania, we wrześniu 1945 r., Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość” będącego – w prostej linii – kontynuatorem dzieła AK. Działacze WiN podjęli wysiłek dalszej walki o niepodległość Polski, zakładając, że w zmienionej sytuacji geopolitycznej cel ten mógł zostać osiągnięty jedynie przez aktywność polityczną. Przez kolejnych kilka lat Zrzeszenie WiN było najważniejszą i najliczniejszą z organizacji konspiracyjnych. Ukierunkowano je na działania polityczne: propagandę wyborczą, ujawnianie zbrodni systemu komunistycznego, zapewnianie niezależnej od komunistów informacji. Jednak w związku z działaniami NKWD i MBP nie zdołano w pełni zdemobilizować oddziałów zbrojnych, które stały się jedynym zabezpieczeniem konspiratorów oraz lokalnej ludności przed represjami komunistycznego reżimu. Do najgłośniejszych należały oddziały dowodzone przez mjr. Mariana Bernaciaka „Orlika” , mjr. Hieronima Dekutowskiego „Zaporę” – operujące na Lubelszczyźnie czy por. Franciszka Jaskulskiego „Zagończyka” – działający na Kielecczyźnie. Zwierzchność WiN uznawało także Konspiracyjne Wojsko Polskie dowodzone przez kpt. Stanisława Sojczyńskiego „Warszyca” .
Przeszło 5 lat walczyła Polska Podziemna
Żołnierze ze Zgrupowania Oddziałów AK-DSZ-WiN mjr. Hieronima Dekutowskiego „Zapory”, Rzeszowszczyzna, sierpień 1946 r.
Prezesem I Zarządu Głównego WiN był Jan Rzepecki , ujęty jesienią 1945 r., II Zarządem Głównym kierował Franciszek Niepokólczycki , aresztowany blisko rok później. Po rozbiciu II Zarządu, na krótko, III Zarząd stworzył Wincenty Kwieciński , który jednak znalazł się w komunistycznym więzieniu już na początku 1947 r. Wreszcie ostatnim prezesem WiN został Łukasz Ciepliński , który kierował nim do jesieni 1947 r. Rozbicie IV Zarządu Głównego zakończyło niepodległościową działalność WiN. W latach 1948– –1952 bezpieka prowadziła grę operacyjną o krypt. „Cezary”, w ramach której stworzyła fikcyjną tzw. V Komendę WiN. Usiłowała w ten sposób rozbić i opanować pozostałości konspiracji w kraju i jednocześnie infiltrować i zdezinformować polskie uchodźstwo polityczne, a w konsekwencji zaś państwa zachodnie.
Oprócz WiN w konspiracji działały liczne organizacje o zróżnicowanym zasięgu terytorialnym, których wspólnym celem było doprowadzenie do stworzenia wolnego i suwerennego państwa. Bardzo istotną rolę odgrywała zbrojna konspiracja obozu narodowego skupiona w Narodowym Zjednoczeniu Wojskowym, które powstało w końcu 1944 r. z połączenia NOW i NSZ, a do którego później weszła także Organizacja Polska. Zbrojne podziemie narodowe, dowodzone m.in. przez płk. Tadeusza Danilewicza i ppłk. Stanisława Kasznicę, dysponowało słynnymi zgrupowaniami partyzanckimi, dowodzonymi m.in. przez kpt. Henryka Flamego „Bartka” – operującego na Śląsku Cieszyńskim czy mjr. Franciszka Przysiężniaka „Ojca Jana”.
Rozwiązanie AK przyniosło zarazem rozdrobnienie organizacyjne. Wielu żołnierzy podziemnego wojska nie przerwało walki po wejściu Armii Czerwonej, wielu wróciło „do lasu” w obliczu represji i aresztowań. Na bazie AK powstawały więc organizacje obejmujące swym zasięgiem większy teren – Ruch Oporu Armii Krajowej, Armia Krajowa Obywatelska, Konspiracyjne Wojsko Polskie kpt. Stanisława Sojczyńskiego „Warszyca”, Wielkopolska Samodzielna Grupa Ochotnicza „Warta” ppłk. Andrzeja Rzewuskiego „Hańczy” czy Samodzielny Batalion Operacyjny kpt. Antoniego Żubryda „Zucha”. Nadal walczyła 5. Wileńska Brygada AK mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” , aktywne były eksterytorialne okręgi AK – Wileński i Lwowski (odtworzone na Pomorzu Gdańskim i Dolnym Śląsku po wysiedleniu Polaków z Kresów). Działały też pojedyncze oddziały czy zgrupowania partyzanckie o różnym rodowodzie – a do największych należało operujące na Podhalu Zgrupowanie Partyzanckie „Błyskawica” por. Józefa Kurasia „Ognia” .
Partyzanci Zgrupowania Partyzanckiego „Błyskawica” dowodzonego przez por. Józefa Kurasia „Ognia” polegli w walce z komunistyczną bezpieką, 1946 r.
W latach 1946–1947 w oddziałach zbrojnych wciąż walczyło 15–20 tys. żołnierzy. Wraz z pomocnikami, łącznikami, osobami ukrywającymi partyzantów w walkę orężną z narzuconym reżimem zaangażowanych było około 200 tys. osób.
Podziemie zbrojne kontynuowało walkę w nadziei na odzyskanie niepodległości. Jednak świadomość siły sowieckiego imperium sprawiała, że jego dowódcy nie widzieli możliwości samodzielnego jej wywalczenia. Liczyli na wybuch wojny między zachodnimi aliantami a ZSRS lub zwycięstwo Mikołajczyka w zapowiadanych wyborach do Sejmu Ustawodawczego. Akcje zbrojne starali się ograniczać do minimum – miały one charakter samoobrony i były odpowiedzią na represje lub formą obrony lokalnej ludności przed komunistycznym terrorem. Niektóre służyły zapewnieniu środków na dalszą działalność – zgodnie z regułami z czasów okupacji akcje rekwizycyjne przeprowadzano w instytucjach reprezentujących reżim (zakłady państwowe, spółdzielnie itp.) lub u reprezentantów komunistycznej władzy (aktywnych członków PPR/PZPR i partii satelickich, osób uznawanych za współpracowników UB i MO itp.). Ponadto prowadzono działania wymierzone w szczególnie aktywnych działaczy partyjnych (kary chłosty lub likwidacje) oraz przeciw aparatowi represji (akcje na siedziby UB, posterunki MO, rozbicia obozów i więzień połączone z uwolnieniem aresztowanych działaczy niepodległościowych, likwidacje funkcjonariuszy i agentów reżimu). W latach 1945–1946 w niektórych regionach podziemie było na tyle silne, że przejmowało kontrolę nad gminami czy powiatami, zmuszając do ukrywania się bądź ucieczki z danego terenu reprezentantów komunistycznego reżimu.
Walkę zbrojną z sowieckim okupantem kontynuowały także oddziały AK na ziemiach zajętych przez Sowietów. Choć większość tamtejszych struktur przerzucono na zachodni brzeg Bugu, na wschód od linii Curzona bili się partyzanci na Nowogródczyźnie, Wileńszczyźnie oraz na ziemi lwowskiej. Większość oddziałów została rozbita jeszcze w 1945 r., choć niektóre formacje walczyły znacznie dłużej – legendarny dowódca z Nowogródczyzny ppor. Anatol Radziwonik „Olech” poległ w walce wiosną 1949 r.
W podziemiu kontynuowały też działalność niektóre partie. Gdy komuniści zablokowali udział w jawnym życiu politycznym Stronnictwa Narodowego, jego działacze zdecydowali się trwać w konspiracji – której ton nadawali m.in. Leon Dziubecki, Lech Hajdukiewicz, Tadeusz Maciński i Włodzimierz Marszewski. W podziemiu pozostała też część socjalistów (PPS-WRN) – z Kazimierzem Pużakiem (skazanym wcześniej w Moskwie w procesie przywódców Polskiego Państwa Podziemnego) czy Tadeuszem Szturm de Sztremem, a także mniejsze organizacje: piłsudczykowskie Stronnictwo Niezawisłości Narodowej czy Polskie Stronnictwo Demokratyczne.
Konspiracyjne organizacje polityczne wraz z WiN utworzyły w 1946 r. Komitet Porozumiewawczy Organizacji Demokratycznych Polski Podziemnej, który miał stanowić reprezentację polityczną sił dążących do odbudowy niepodległego państwa. Jego znaczenie było symboliczne, stanowił bowiem w prostej linii nawiązanie do RJN działającej w Polskim Państwie Podziemnym. Działacze komitetu zostali jednak aresztowani przez bezpiekę na początku 1947 r.
W obliczu wzrastającego terroru i brutalnej walki komunistów z podziemiem niepodległościowym oraz opozycją jawną szczególną rolę odgrywał Kościół katolicki, który odżegnywał się od bezpośredniego udziału w sporach politycznych. W liście pasterskim Episkopatu Polski z 1946 r. hierarchowie nawoływali: „Polska nie może być bezbożna, Polska nie może wyprzeć się swej przynależności do świata chrześcijańskiego, Polska nie może być komunistyczna, Polska musi pozostać katolicka”.
Taktyka przyjęta przez komunistów wobec Kościoła wynikała z siły tej instytucji. Polska pojałtańska była właściwie jednolita wyznaniowo – niemal wszyscy deklarowali się jako katolicy. Konieczność zdobycia poparcia społecznego zadecydowała zatem o początkowej rezygnacji z otwartej walki z Kościołem. Co więcej, w ramach gry propagandowej mającej przekonać masy, że Polska pojałtańska jest normalnym krajem, władze kontynuowały niektóre tradycje przedwojenne. By nie otwierać nowego pola sporu, zajęci walką z podziemiem i opozycją polityczną komuniści zezwolili na reaktywację szkół katolickich, a w szkołach publicznych utrzymali naukę religii, sami też naciskali na uruchomienie Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, nie sprzeciwiali się posłudze kapłańskiej w wojsku, szpitalach czy więzieniach (choć utrudniano ją, jeśli prosili o nią działacze niepodległościowi, a znacznej części skazanych na śmierć nie pozwolono przed egzekucją na kontakt z duchownym).
Równolegle jednak władza komunistyczna starała się sukcesywnie ograniczać wpływ Kościoła na ludzkie życie. We wrześniu 1945 r. zerwała zawarty w 1925 r. konkordat. Decyzją ministerstwa oświaty uznano religię za przedmiot nieobowiązkowy, a wkrótce uchwalono nowe prawo małżeńskie, m.in. wprowadzające śluby cywilne i dopuszczające rozwody. Przez kraj natomiast przetaczały się represje wobec duchowieństwa, włącznie ze skrytobójczymi mordami – dotykały one jednak głównie kapłanów związanych z podziemiem niepodległościowym.
Komuniści starali się odciągać wiernych od Episkopatu przez inspirowanie i wspieranie prokomunistycznego środowiska katolików świeckich. Już jesienią 1945 r. środowisko skupione wokół przedwojennego radykalnego działacza narodowego Bolesława Piaseckiego, zwerbowanego przez sowieckie NKWD do współpracy z komunistami, uzyskało zgodę na wydawanie tygodnika „Dziś i Jutro”. Zwolennicy Piaseckiego opowiadający się za koniecznością współpracy z reżimem mieli być przeciwwagą dla wydawanego przez warszawską kurię – głównie siłami ludzi związanych z SP – „Tygodnika Warszawskiego” i w Krakowie „Tygodnika Powszechnego” – powołanego przez metropolitę krakowskiego kard. Adama Stefana Sapiehę.
Wydarzeniem, które miało ostatecznie zdecydować o przyszłości Polski, były przewidziane w postanowieniach konferencji jałtańskiej wybory. Komuniści upatrywali w nich szansy na zalegalizowanie swej władzy, z kolei opozycja oraz organizacje konspiracyjne liczyły na wykazanie słabości reżimu i polityczne pogrążenie popleczników Stalina w Polsce. Działacze niepodległościowi mieli bowiem nadzieję, że mocarstwa zachodnie zgodnie z obietnicami jałtańskimi dopilnują zachowania w czasie wyborów procedur demokratycznych.
Opozycja i konspiracja dążyły do przeprowadzenia wyborów jak najszybciej, aby wykorzystać słabość reżimu i powszechne nastroje antykomunistyczne. Z kolei PPR i jej sojusznicy chcieli je odwlec do czasu umocnienia swej władzy i zlikwidowania głównych ognisk oporu przeciw reżimowi.
Komuniści skupili się zatem na rozbudowie aparatu represji: poza MBP do pacyfikacji nastrojów antyreżimowych i likwidacji podziemia wykorzystywali specjalne jednostki Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a także Milicję Obywatelską. Aby zachować pozory legalności swoich działań, zmieniali ustawodawstwo, stwarzając sobie możliwość uznaniowego skazywania tych, których traktowano jako zagrożenie dla wprowadzanego reżimu. Za tzw. przestępstwa polityczne, czyli za działalność niepodległościową, skazywały sądy wojskowe. Oprócz specjalnej sieci sądownictwa wojskowego komuniści stworzyli organ quasi-sądowniczy w postaci Komisji Specjalnej do Walki z Nadużyciami i Szkodnictwem Gospodarczym. Przyznano jej prawo kierowania w trybie pozasądowym każdej osoby, której działalność godziła w „interes społeczny”, do specjalnie utworzonych obozów pracy niewolniczej. Aparat represji został obsadzony osobami uległymi wobec komunistów, a wyroki w sprawach politycznych sędziowie najczęściej uzgadniali z przedstawicielami PPR i UB. W szczególnie istotnych przypadkach o wymiarze kary decydował Bierut lub jego najbliżsi współpracownicy. W sumie w latach 1944–1955 sądy komunistyczne, wojskowe i powszechne, wydały ponad 8 tys. wyroków śmierci (obejmowały one czyny niepodległościowe, ale także zbrodnie wojenne i przestępstwa kryminalne). Ponadto szacuje się, że w więzieniach i aresztach zmarło lub zostało zamordowanych kolejnych 21 tys. osób.
Mimo nasilania represji komuniści usiłowali stworzyć pozory „normalizacji” sytuacji w kraju. W sierpniu 1945 r. ogłosili amnestię dla żołnierzy i działaczy podziemia. Akcję nagłaśniano jako szansę powrotu do normalnego życia. Faktycznie służyła ona zewidencjonowaniu konspiratorów. Według różnych szacunków w 1945 r. miało się ujawnić około 34 tys. osób. Wiele z nich, często pod sfingowanymi zarzutami, zostało wkrótce aresztowanych. Te posunięcia spowodowały powrót do działalności konspiracyjnej osób, które wcześniej już jej zaprzestały. Tym samym obok tych, którzy nieprzerwanie, często od 1939 r., walczyli o niepodległość Polski, w podziemiu znalazły się osoby, których wolności lub życiu zagroziła fala komunistycznych represji.
Nieprzewidywalność wyników wyborów skłoniła komunistów do wysunięcia propozycji utworzenia bloku wyborczego partii wchodzących do TRJN. Miały do niego wejść, poza PPR, partie prokomunistyczne – SL i SD oraz w znacznej części opanowana przez zwolenników współpracy z komunistami PPS, a take partie niepodległościowe: PSL i SP. Krok ten miał służyć procentowemu rozdzieleniu mandatów jeszcze przed wyborami, co zapewniłoby pełną kontrolę nad ich przebiegiem. Formalną propozycję podziału mandatów komuniści sformułowali na początku 1946 r. Chcieli zagwarantować dla siebie i swych partii sojuszniczych 70 proc. miejsc w parlamencie. PSL proponowali 20 proc., a SP – 10 proc. Mikołajczyk odrzucił tę propozycję. Było to o tyle zrozumiałe, że jej przyjęcie doprowadziłoby do marginalizacji opozycji w Sejmie Ustawodawczym i zalegalizowało oddanie inicjatywy komunistom. Tymczasem to PSL było partią cieszącą się poparciem największej części społeczeństwa. Przywódca ruchu ludowego liczył więc na wyborczy sukces, który pozwoliłby na poszerzenie sfery wolności w kraju.
Komuniści, od początku ograniczający możliwości działania PSL, mieli nadzieję, że do ugody w sprawie bloku skłonią ludowców potęgujące się represje. Partia, której lider był wicepremierem, przez długi czas nie mogła uzyskać zgody na wydawanie własnego dziennika, a gdy w końcu jesienią 1945 r. ją otrzymała, ograniczano nakład gazety przez reglamentację papieru. Ponadto komuniści nasilili cenzurę prewencyjną, faktycznie uniemożliwiając obiektywne informowanie społeczeństwa o sytuacji w kraju. Działaczy PSL aresztowano – często pod fikcyjnymi zarzutami, utrudniano funkcjonowanie lokalnych struktur partii, dochodziło do zastraszania, pobić, a także zabójstw polityków ludowych dokonywanych przez „nieznanych sprawców”.
Propozycję wejścia do bloku wyborczego odrzuciło także SP, przyjęły ją natomiast stronnictwa współpracujące z PPR: SD, SL i PPS. Wśród socjalistów coraz wyraźniej marginalizowano działaczy opowiadających się za niezależnością partii wobec komunistów. Odrzucenie przez opozycję propozycji wspólnego startu w wyborach skłoniło PPR do zastosowania kolejnego fortelu – odsunięcia ich w czasie przez wcześniejsze zorganizowanie tzw. referendum ludowego.
Powodzenie komunistów miały zapewnić nowe represje. Wiosną 1946 r. powołano Państwową Komisję Bezpieczeństwa, której celem miała być koordynacja działań przeciwko opozycji i podziemiu niepodległościowemu w okresie poprzedzającym „referendum ludowe” i wybory do Sejmu Ustawodawczego.
Przed referendum nastąpiła gwałtowna erupcja społecznego niezadowolenia. Komuniści od chwili zajęcia Polski przez Armię Czerwoną mieli do czynienia z powszechnym oporem społecznym wobec swych rządów. Wystąpienia przeciwko reżimowi przyjmowały zróżnicowaną formę – od zorganizowanej: demonstracji, masowych protestów, strajków, odmawiania realizacji świadczeń obowiązkowych, bojkotu działań władz czy grupowych dezercji z ludowego Wojska Polskiego i uchylania się od poboru, po dowcipy polityczne, pogłoski, antyreżimowe wierszyki i piosenki. W maju i czerwcu 1946 r. nastąpiło nasilenie oporu społecznego, związane z nadzieją na zmianę sytuacji w Polsce po zbliżającym się referendum. W przededniu święta 3 Maja, które wciąż uznawano za święto państwowe, władze komunistyczne wydały zakaz urządzania obchodów na ulicach – zezwalając jedynie na zgromadzenia w kościołach i budynkach. Jednak informacja ta nie dotarła na czas do organizatorów uroczystości. Tradycyjnie święto Konstytucji 3 maja wiązało się z pochodami, w 1946 r. obchody stały się pretekstem do manifestowania niechęci do komunistycznego reżimu i, najczęściej, poparcia dla PSL i Mikołajczyka . Do manifestacji i starć z aparatem represji doszło w województwach gdańskim, katowickim, kieleckim, krakowskim, łódzkim, poznańskim, rzeszowskim, szczecińskim, warszawskim oraz na Dolnym Śląsku. Szczególnie brutalnie spacyfikowano obchody w Krakowie, gdzie funkcjonariusze zabili kilka osób, kilkadziesiąt ranili, a kilkaset aresztowali. Wskutek represji, które spadły na demonstrantów, m.in. harcerzy, uczniów i studentów, w wielu miejscowościach doszło do trwających nawet do kilkunastu dni strajków w szkołach i na uczelniach. Władzy udało się opanować sytuację dopiero w czerwcu, a w kolejnych miesiącach organizowano procesy osób uznanych za „prowodyrów” zajść. Pod dużą presją społeczną komuniści zadbali o orzekanie stosunkowo łagodnych wyroków, większość skazanych opuściła więzienie już po kilku miesiącach.
Referendum ludowe 1946 r.
W czasie referendum Polacy mieli odpowiedzieć na trzy pytania: „1) Czy jesteś za zniesieniem senatu? 2) Czy chcesz utrwalenia w przyszłej konstytucji ustroju gospodarczego zaprowadzonego przez reformę rolną i unarodowienie podstawowych gałęzi gospodarki krajowej z zachowaniem ustawowych uprawnień inicjatywy prywatnej? 3) Czy chcesz utrwalenia zachodnich granic Państwa Polskiego na Bałtyku, Odrze i Nysie Łużyckiej?”.
Pytania sformułowano tak, by wymuszać odpowiedź pozytywną, ponieważ PPR nawoływała do głosowania „3 razy tak”. Z kolei opozycja i podziemie, by odróżnić się od komunistów, zachęcały – zależnie od organizacji – do dawania odpowiedzi „nie” na jedno, dwa bądź wszystkie trzy pytania.
Referendum przeprowadzono 30 czerwca 1946 r. Poprzedzono je ogólnopolską akcją zwalczania opozycji politycznej – przede wszystkim PSL oraz podziemia niepodległościowego. Dodatkowo, by zapewnić zwycięstwo komunistom, sfałszowano jego wyniki. Oficjalnie dopiero 12 lipca ogłoszono, że większość ludzi głosowała „3 razy tak”, co miało świadczyć o poparciu dla komunistów. Faktyczne wyniki, zatajone przez komunistów, świadczyły o tym, że ¾ głosujących opowiedziało się przeciwko PPR i jej partiom sojuszniczym.
Brak reakcji państw zachodnich na sfałszowanie wyników „referendum ludowego” oraz łatwość, z jaką cenzura i aparat represji stłumiły głosy protestu w kraju, były wyraźnym sygnałem dla Stalina i polskich komunistów, że są gotowi do spreparowania wyborów do Sejmu Ustawodawczego.
Po referendum komuniści przystąpili do realizacji skoordynowanych przedsięwzięć mających uderzyć w podziemie i osłabić PSL. Państwowej Komisji Bezpieczeństwa wyznaczono zadanie likwidacji sztabów oddziałów i zgrupowań partyzanckich. Akcję planowano na zimę z 1946 na 1947 r., kiedy większość żołnierzy, ze względu na trudne warunki, czasowo zwalniana była na kwatery domowe. Za szczególnie niebezpieczne – z punktu widzenia komunistów – uznano województwa lubelskie, krakowskie i rzeszowskie oraz białostockie i warszawskie. Obławy przeciw podziemiu doprowadziły do rozbicia większych zgrupowań i oddziałów partyzanckich, w tym NZW. Jednocześnie bezpieka zlikwidowała podziemne stronnictwa polityczne oraz Komitet Porozumiewawczy Organizacji Demokratycznych Polski Podziemnej. W więzieniach UB znaleźli się przywódcy WiN – Wincenty Kwieciński (a wcześniej Jan Rzepecki i Franciszek Niepokólczycki), Stronnictwa Niezawisłości Narodowej – Wacław Lipiński , PPS – Adam Obarski i Kazimierz Pużak oraz SN – Leon Dziubecki i Włodzimierz Marszewski .
Na scenie politycznej najważniejszym żywiołem niepodległościowym pozostawało PSL, na które spadły zmasowane represje. W okresie kampanii przedwyborczej skrytobójczo zamordowano około 140 działaczy PSL, aresztowano około 10 tys., w tym 149 kandydatów na posłów, administracyjnie zawieszono działalność kilkudziesięciu powiatowych ogniw PSL, a w dziesięciu okręgach wyborczych unieważniono PSL-owskie listy. Choć w całej Polsce było 6726 obwodów wyborczych, jedynie w 296 dopuszczono mężów zaufania z PSL (przy czym połowa z nich została zwerbowana do współpracy przez bezpiekę), ich obecność w komisjach uniemożliwiałaby bowiem dokonanie wyborczego fałszerstwa.
Tuż po referendum komunistom udało się doprowadzić do wyeliminowania chadeków. W obliczu paraliżowania jego działań przez „rozłamowców” dotychczasowy prezes SP Karol Popiel latem 1946 r. zawiesił działalność swej partii, a stronnictwo zostało przejęte przez krypto-komunistyczną grupę Feliksa Widy-Wirskiego.
Nekrolog Józefa Hachlicy – działacza PSL zamordowanego przez bezpiekę jesienią 1946 r. w podkrakowskim Bieżanowie.
Równocześnie z uderzeniem w przeciwnika komuniści doprowadzili do wzmocnienia „bloku stronnictw demokratycznych”, przede wszystkim poprzez wyeliminowanie realnego wpływu niezależnych socjalistów na działania PPS.
Przed wyborami zorganizowano masową akcję łamania ducha społecznego oporu. Represje wobec społeczeństwa daleko wykraczały poza dotychczasowe doświadczenia. Jednocześnie stworzono rozbudowany aparat mający zmusić społeczeństwo do głosowania w wyborach zgodnie z oczekiwaniami komunistów. Do wsi i miasteczek przysłano funkcjonariuszy UB, MO, ORMO oraz KBW (tzw. grupy ochronno-propagandowe), którzy mieli swą obecnością zniechęcać do oporu. Równolegle prowadzono agitację wyborczą za PPR i jej sojusznikami. We wsiach i w miasteczkach zwoływano wiece, w większych miastach do mieszkań pukały „propagandowe trójki” namawiające do głosowania na listę „bloku” (czyli PPR i jej sojuszników). Nacisk z okresu przedwyborczego doprowadził do zastraszenia społeczeństwa.
Wybory do Sejmu Ustawodawczego przeprowadzono 19 stycznia 1947 r. W czasie wyborów komuniści uderzyli w osoby, które w ich ocenie mogły uniemożliwić bądź utrudnić sfałszowanie wyników. Około 400 tys. osób skreślono z list wyborczych, a urzędy bezpieczeństwa w całej Polsce prewencyjnie aresztowały około 80 tys. ludzi. Organizowano manifestacyjne, grupowe i jawne głosowania zwolenników tzw. bloku demokratycznego; do udziału w nich zmuszano pracowników instytucji i przedsiębiorstw państwowych oraz żołnierzy, milicjantów itp. Takie akcje miały znaczenie propagandowe, by pozornie wyjaśniać późniejsze „cuda nad urną”. Doświadczenia z referendum sprawiły bowiem, że przyjęto odmienną metodę sfabrykowania wyborów. Głosów w ogóle nie liczono, gdyż rezultaty wyborów były ustalone na długo przed ich przeprowadzeniem. Poszczególnym komisjom wyborczym rozdano specjalne tabele, na których podstawie miały ustalać liczbę głosów, jakie „oddano” na poszczególne partie, tak by w skali ogólnopolskiej został osiągnięty oczekiwany wynik. Według oficjalnego komunikatu ogłoszonego 31 stycznia 1947 r. w wyborach wzięło udział 90 proc. uprawnionych, komuniści i ich sojusznicy z „bloku stronnictw demokratycznych” mieli uzyskać 80 proc. głosów, PSL zaś jedynie 10 proc. Pozostałe 10 proc. uzyskały jakoby partie kierowane także przez mniej lub bardziej jawnych współpracowników PPR.
W Krakowie skreślono z list wyborców tysiące i tysiące ludzi
Sfałszowanie wyborów pozwoliło na pozorne zalegalizowanie komunistycznych rządów. Jednak istotniejsze okazało się załamanie nastrojów społecznych, będące konsekwencją wielomiesięcznej kampanii terroru, której apogeum przypadło na okres bezpośrednio przed wyborami. Zmuszenie ludzi do manifestacyjnego głosowania na komunistów sprawiło, że po raz pierwszy społeczeństwo – pod presją strachu – udzieliło wsparcia reżimowi. Zastosowana przemoc psychiczna przełamała barierę, trwale zmieniając postawy społeczne. W sferze zachowań jawnych, publicznych, oficjalnych zaczęło dominować manifestowanie poparcia dla władz, idące w parze ze strachem przed artykułowaniem prawdziwych poglądów. Wraz z upadkiem nadziei na możliwość zmiany sytuacji narodziło się masowe dążenie do zaprzestania oporu i przystosowania się do stworzonej przez komunistów rzeczywistości. Było to o tyle prostsze, iż dawały się już zauważyć pierwsze efekty stosowanej przez komunistów metody inżynierii społecznej. W konsekwencji upaństwowienia własności doprowadzono do pauperyzacji i marginalizacji grup dotąd stanowiących elitę intelektualną, kulturalną i finansową – ziemian i przedsiębiorców, uderzono w środowiska twórcze i naukowe. Trwające migracje, wysiedlenia, zsyłki przyczyniały się do zerwania więzi rodzinnych i rozbicia lokalnych społeczności. Towarzyszył temu awans reprezentantów dotychczasowych nizin społecznych do aparatu administracji, władzy i przemocy.
W czasie pierwszego posiedzenia sejm przyjął ustawę konstytucyjną „o wyborze prezydenta Rzeczypospolitej”, którym został Bolesław Bierut – funkcję zaczął sprawować już 5 lutego. Dzień później powołano nowy rząd, na którego czele stanął prokomunistyczny działacz PPS Józef Cyrankiewicz. W koalicji rządzącej znalazły się partie reprezentujące „blok stronnictw demokratycznych”, faktyczną władzę w państwie sprawowała jednak PPR. Mocarstwa zachodnie, podobnie jak w wypadku referendum, praktycznie nie zareagowały na fałszerstwa, a nowy rząd zyskał akceptację na arenie międzynarodowej. Uznano tym samym, że postanowienia konferencji jałtańskiej zostały wypełnione. Wepchnięcie Polski do sowieckiej strefy wpływów zostało ostatecznie przypieczętowane. Osłabiona opozycja i rozbite podziemie nie miały już sił, by przeciwstawić się krzepnącemu reżimowi, gdyż w zaistniałej sytuacji odzyskanie niepodległości było możliwe tylko w drodze upadku ZSRS.
Od Szczecina nad Bałtykiem po Triest nad Adriatykiem
Sfałszowanie wyborów otworzyło przed komunistami możliwość propagandowego przedstawiania się jako władzy legalnej, „wybranej” zgodnie z postanowieniami konferencji jałtańskiej. W latach 1947–1948 realizowali plany zmierzające do całkowitego zmonopolizowania władzy w państwie. Wiązało się to z decyzjami Stalina, który rozpoczął ujednolicanie państw satelickich wchodzących w skład bloku wschodniego.
Od strony formalnej strukturę władzy ujęto w przyjętej 19 lutego 1947 r. przez Sejm Ustawodawczy tzw. małej konstytucji. Ze względów propagandowych utrzymano pozory funkcjonowania w Polsce trójpodziału władz. Mała konstytucja ustanawiała sejm jako władzę ustawodawczą, a jako władzę wykonawczą – prezydenta, Radę Państwa (której przewodniczył prezydent Polski pojałtańskiej) i rząd. W dokumencie znalazł się także zapis o niezawisłych sądach, które jednak, podobnie jak inne struktury władzy państwowej, w praktyce były w pełni podporządkowane partii.
Wyborcze „zwycięstwo” skłoniło komunistów do propagandowej demonstracji, która miała zyskać społeczną przychylność. W lutym 1947 r. ogłoszono ustawę amnestyjną. W jej efekcie około 23 tys. osób oskarżonych o drobniejsze wykroczenia przeciw reżimowi zostało zwolnionych z aresztów i więzień, a większości pozostałych skazanych za działalność niepodległościową złagodzono orzeczone kary. Zachęcano też do ujawniania się osoby wciąż pozostające w konspiracji. Z możliwości tej skorzystało 53 tys. osób.
Jednocześnie komuniści podjęli działania w kierunku zmonopolizowania władzy gospodarczej. W kwietniu 1947 r. Hilary Minc – minister przemysłu i handlu – proklamował „bitwę o handel” zmierzającą do przejęcia przez aparat państwowy kontroli nad handlem. W czerwcu uchwalono trzyletni plan odbudowy gospodarczej, a w lipcu 1947 r. władze Polski pojałtańskiej – na polecenie Stalina – zaprzepaściły możliwość uzyskania pomocy finansowej od państw zachodnich, odrzucając udział w planie Marshalla.
Sowiecki dyktator zmierzał do wzmocnienia swej kontroli nad krajami bloku, a jednym z narzędzi, które miały to umożliwiać, stało się Biuro Informacyjne Partii Komunistycznych i Robotniczych, nazywane powszechnie Kominformem. Powołano je we wrześniu 1947 r., według oficjalnej wersji w Szklarskiej Porębie, w czasie narady delegatów partii komunistycznych Bułgarii, Czechosłowacji, Jugosławii, Francji, Polski, Rumunii, Węgier, Włoch i ZSRS. W przypadku partii z Europy Zachodniej chodziło o synchronizację działań dezinformacyjnych i propagandowych w celu budowania w wolnym świecie „białej legendy” sowieckiego reżimu.
Komunistyczny plakat propagujący przyjaźń polsko-sowiecką.
Zgodnie z zaleceniami Stalina w tym czasie działacze PPR dążyli do „uporządkowania” sceny politycznej poprzez likwidację środowisk niezależnych wobec władzy. Jednym z podstawowych celów stało się też utworzenie jednej – dominującej – partii komunistycznej dzięki wchłonięciu PPS przez PPR.
W grudniu 1947 r. na Kongresie PPS przemówienie powitalne wygłosił sekretarz generalny PPR Władysław Gomułka, wskazując konieczność „zacieśnienia współpracy” między parpartiami. Kontrolę nad PPS utrzymali działacze prokomunistyczni, z rosnącą determinacją marginalizujący tych, którzy opowiadali się za niezależnością. Formalną decyzję o „zjednoczeniu” kierownictwa obu partii podjęły w marcu 1948 r. Proces konsolidacji miał być rozciągnięty w czasie – przed faktycznym połączeniem partii planowano przeprowadzenie w nich czystek. W wypadku PPR chodziło o usunięcie „elementu przypadkowego”, czyli działaczy nie w pełni akceptujących model komunizacji Polski narzucany przez Bieruta . Z PPS komisja weryfikacyjna wspierana przez działania UB miała usunąć przede wszystkim socjalistów niepodległościowych.
Równolegle zaostrzał się konflikt w samej PPR, gdzie o pełnię władzy rywalizowali Gomułka (formalnie kierujący partią) oraz Bierut. Ostatecznie Gomułka popełnił polityczny błąd, gdyż podkreślił zasługi niepodległościowe PPS, co zostało odebrane jako podważanie dorobku KPP. Dodatkowo – co miało decydujące znaczenie – Gomułka spierał się ze Stalinem, sprzeciwiając się natychmiastowej kolektywizacji rolnictwa oraz nasileniu walki z Kościołem. W jego przekonaniu komunistyczna władza w Polsce pojałtańskiej była jeszcze za słaba na tego typu działania – opowiadał się zatem za przyjęciem modelu komunizacji dostosowanego do polskiej specyfiki, a nie za automatycznym kopiowaniem wzorców sowieckich. Ostatecznie we wrześniu 1948 r. Gomułkę zaatakował Bierut – jednoznacznie już wspierany przez Stalina. Gomułka, któremu zarzucono ideologiczne odstępstwo od zasad marksistowskich w postaci „prawicowo-nacjonalistycznego odchylenia”, został pozbawiony funkcji szefa partii. Na stanowisku sekretarza generalnego PPR zastąpił go Bierut. Równolegle kierownictwo PPS radykalnie odcięło się od niepodległościowego dorobku przedwojennej PPS i konspiracyjnej PPS-WRN.
21 grudnia 1948 r. na Kongresie Zjednoczeniowym PPS i PPR połączono, tworząc Polską Zjednoczoną Partię Robotniczą. „Zjednoczenie” było faktycznie wchłonięciem PPS przez PPR. W nowej partii znalazło się około 1 mln członków PPR i około 0,5 mln członków PPS. Najwyższe funkcje w partii objęli pepeerowcy. PZPR była partią wodzowską – czyli absolutnie podporządkowaną swemu przywódcy – a jej kierownictwo Stalin oddał w ręce Bieruta.
Tłumy na Placu Politechniki w Warszawie podczas Kongresu Zjednoczeniowego PPR i PPS © IWM (HU 103763)
Już od lipca 1948 r. komuniści w pełni kontrolowali także organizacje młodzieżowe, które zostały zlikwidowane, a zastąpił je podporządkowany PPR/PZPR Związek Młodzieży Polskiej.
Ustawa amnestyjna ogłoszona przez komunistów w lutym 1947 r. miała w swych założeniach odegrać wobec wciąż czynnych działaczy konspiracyjnych tę samą rolę co amnestia z 1945 r. Bezpieka dążyła do zewidencjonowania ujawniających się żołnierzy i działaczy politycznych podziemia po to, by następnie w nich uderzyć. Jednocześnie nagłaśniano faktyczne sukcesy aparatu represji związane z rozbijaniem kolejnych struktur podziemnych. W połączeniu z bierną postawą zachodnich aliantów wobec wyborczego fałszerstwa i upadkiem nadziei na rychły wybuch konfliktu pomiędzy nimi a ZSRS doprowadziło to wiele osób do decyzji o zaprzestaniu działań konspiracyjnych. Z możliwości ujawnienia skorzystało około 53 tys. osób. Wskutek tego likwidacji uległy silniejsze ogniska oporu konspiracyjnego. Do końca 1947 r. działał jeszcze IV Zarząd Główny WiN, jednak w obliczu sytuacji politycznej i pogłębiającej się infiltracji podziemia przez bezpiekę skala przedsięwzięć organizacji została znacznie ograniczona.
Po 1944 r. komuniści dokończyli dzieła zaczętego przez okupanta niemieckiego i sowieckiego: władze Polski pojałtańskiej systematycznie likwidowały patriotyczną elitę II Rzeczypospolitej. Lata 1947–1948 były „sądem” nad pozostałościami podziemia, który miał przez fizyczną likwidację ludzi uniemożliwić odrodzenie niepodległej Polski. We wrześniu 1947 r. ogłoszono wyrok w procesie II Zarządu Głównego WiN i działaczy PSL, w grudniu w procesie III Zarządu Głównego WiN i działaczy KPODPP, w marcu 1948 r. w procesie Komendy Głównej NSZ oraz w procesie rtm. Witolda Pileckiego, w maju w procesie Prezydium SN, w listopadzie w procesie kierownictwa PPS-WRN. Działaczy niepodległościowych skazywano w procesach pokazowych, których propagandowa oprawa miała świadczyć, że wydaje się wyroki na zdrajców narodu i kryminalistów.
Proces działaczy PPS-WRN. W ostatnim rzędzie drugi od lewej kazimierz Pużak.
Jednocześnie komuniści uderzyli w PSL i Mikołajczyka. Szczególną aktywność przejawiała frakcja opowiadająca się za uległością wobec PPR, której liderzy Czesław Wycech i Józef Niećko jawnie krytykowali prezesa swej partii. Na zwolenników Mikołajczyka spadały represje, a terenowe ogniwa partii zamierały pod naporem działań bezpieki. Przeprowadzone w 1947 r. procesy pokazowe: w kwietniu redaktora „Biuletynu PSL” Kazimierza Bagińskiego (wcześniej skazanego w procesie szesnastu przywódców Polskiego Państwa Podziemnego w Moskwie), w sierpniu redaktora naczelnego „Gazety Ludowej” Zygmunta Augustyńskiego, a we wrześniu II Zarządu Głównego WiN i działaczy PSL, w którym skazano m.in. jednego z liderów PSL Stanisława Mierzwę (wcześniej skazanego w procesie szesnastu przywódców Polskiego Państwa Podziemnego w Moskwie), uznano za przygotowanie gruntu pod atak na Mikołajczyka. W październiku prokomunistyczni działacze PSL oficjalnie potępili działalność byłego premiera rządu RP na uchodźstwie. Utraciwszy wiarę w możliwość politycznej walki z reżimem w Polsce, zagrożony aresztowaniem Mikołajczyk 21 października 1947 r. potajemnie opuścił kraj. Wkrótce po nim z Polski pojałtańskiej wyjechał były prezes SP Karol Popiel.
Po ucieczce Mikołajczyka władzę w PSL przejęli politycy prokomunistyczni – a z kierownictwa partii usunięto polityków związanych z Mikołajczykiem. W maju 1948 r. przywódcy SL i PSL podpisali umowę o współpracy oraz zapowiedzieli zjednoczenie partii. Działania te stanowiły kontynuację planu „porządkowania” sceny politycznej, zmierzającego do ugruntowania komunistycznej dominacji poprzez usunięcie z życia publicznego polityków niezależnych. Do formalnego „zjednoczenia” obu partii doszło w 1949 r.
Protokół wykonania kary śmierci na Józefie Ostafinie, żołnierzu Legionów, pośle na Sejm II Rzeczypospolitej, oficerze ZWZ-AK, a po wojnie działaczu II Zarządu Głównego WiN, Kraków, 13 listopada 1947 r.
Na początku 1948 r. w Polsce pojałtańskiej nie istniała już żadna – polityczna ani zbrojna – licząca się siła opozycyjna. Choć opór wobec reżimu trwał, był zatomizowany. Nadal walczyły pojedyncze oddziały partyzanckie (najsilniejsze we wschodnich rejonach Polski), powstawały także konspiracyjne organizacje młodzieżowe – jednak skala tego sprzeciwu była już niewielka.
Ostatnim bastionem niezależności pozostał Kościół katolicki. Dlatego od jesieni 1947 r. komuniści stopniowo nasilali terror wobec niego. W drodze represji i zarządzeń administracyjnych starali się ograniczyć oddziaływanie duchownych na społeczeństwo, zawężając pojęcie duszpasterstwa i posługi kapłańskiej do ram uroczystości religijnych – dla których jedynym miejscem miała być świątynia.
Po 1945 r. najliczniejszymi mniejszościami byli Niemcy, Ukraińcy oraz Żydzi; poza tym w nowych granicach znalazły się mniejsze skupiska Białorusinów, Czechów i Słowaków oraz Litwinów.
Zgodnie z postanowieniami międzynarodowymi Niemcy z ziem przyłączonych po wojnie do Polski mieli być wysiedlani do brytyjskiej i sowieckiej strefy okupacyjnej. Wysiedlenia przeprowadzano w skrajnie trudnych warunkach. Jednak ich konieczność uzasadniały dodatkowo działania na terenach przyłączonych organizacji sabotażowej Werwolf, która uderzała w polskich osadników, reprezentantów władzy, a także przeprowadzała sabotaże w przejmowanych przez Polaków zakładach przemysłowych. Po zakończeniu akcji wysiedleńczej w Polsce pozostało około 300 tys. Niemców.
Znaczącą liczebnie mniejszość stanowili także Ukraińcy. Po wysiedleniu w latach 1945–1946 do ZSRS około 500 tys. Ukraińców pozostało ich na terenie Polski pojałtańskiej około 200 tys. – głównie na Podkarpaciu i Lubelszczyźnie. W 1947 r. w czasie wojskowej akcji „Wisła”, wymierzonej w UPA i OUN, zorganizowano masowe wysiedlenia około 150 tys. Ukraińców. Rozproszono ich następnie na Ziemiach Zachodnich i Północnych, tak by nie tworzyli nigdzie większych skupisk. W ten sposób – jak argumentowano – pozbawiono Organizację Ukraińskich Nacjonalistów zaplecza społecznego i rozwiązano problem zbrojnych ataków na ludność polską oraz politycznych prób kwestionowania polskości części Podkarpacia i Lubelszczyzny. W czasie trwania akcji śmierć poniosło około 1 tys. Ukraińców, a około 4 tys. trafiło do obozu pracy niewolniczej w Jaworznie.
Akcja "Wisła"
Szacuje się, że w Polsce pojałtańskiej znalazło się około 300 tys. Żydów. Część z nich – dzięki pomocy Polaków – ocalała z Holokaustu, inni zostali wyzwoleni z obozów zagłady, pozostali przybyli z ZSRS, w tym niektórzy jako przedstawiciele komunistycznej władzy bądź repatrianci zesłani wcześniej w głąb Sowietów. Nadreprezentacja osób narodowości żydowskiej na wysokich szczeblach komunistycznego aparatu władzy, w tym w bezpiece, legła u podstaw przekonania, że najwyższe stanowiska w komunistycznej władzy i w komunistycznym reżimie zajmują osoby pochodzenia żydowskiego. Wzmacniane w ten sposób, a podzielane przez część społeczeństwa nastroje antysemickie stały się przyczyną wystąpień przeciwko Żydom. Niewyjaśniona pozostała także rola Sowietów, po 1944 r. prowadzących w Polsce pojałtańskiej właściwą im politykę nasilania konfliktów etnicznych. Do najbardziej dramatycznego doszło latem 1946 r. w Kielcach, kiedy rozeszła się nieprawdziwa pogłoska o dokonaniu przez Żydów rytualnego mordu na kilkuletnim chłopcu. Podczas wywołanego tą plotką pogromu śmierć poniosły 42 osoby. Przebieg wydarzeń – to, że przybyłe do miasta oddziały wojska i milicji uczestniczyły w pogromie, zamiast bronić żydowskiej mniejszości, a rozruchy wybuchły na początku lipca 1946 r., natomiast prowodyrów zajść skazywano w chwili, gdy ogłaszano wyniki sfałszowanego referendum – stał się przyczyną interpretowania zajść jako prowokacji bezpieki. Jej celem miało być skompromitowanie społeczeństwa polskiego w oczach państw zachodnich i zniechęcenie ich tym samym do wnoszenia protestów w związku z fałszerstwem wyników głosowania. Niezależnie od interpretacji kieleckiego pogromu – faktem pozostaje, że – m.in. w konsekwencji zajść antyżydowskich, a także traumy wynikającej z kojarzenia ziem polskich z niemiecką polityką eksterminacyjną – w latach 1945–1947 z Polski pojałtańskiej wyjechało około 200 tys. Żydów.
Ziemie polskie wcielone do sowieckich republik: białoruskiej, litewskiej i ukraińskiej, poddane zostały od 1944 r. gwałtownej sowietyzacji. Sytuacja żyjących tam Polaków była dramatyczna, zważywszy, że doświadczyli już oni fali represji, zsyłek i wywózek do sowieckich obozów koncentracyjnych w czasie pierwszej okupacji tych ziem w latach 1939– –1941. Dodatkowe straty były konsekwencją pacyfikacji, które nastąpiły po akcji „Burza”. Po 1945 r. około 2 mln osób, które Sowieci uznali za Polaków, zostało wysiedlonych do Polski. Władze poszczególnych republik starały się zwłaszcza usuwać Polaków z większych miast – m.in. Wilna i Lwowa. Wysiedlenia ludności miejskiej administracyjnie ułatwiano, utrudniano z kolei – w trosce o produkcję rolną – wyjazdy polskich chłopów. Na terenach wcielonych do republiki białoruskiej i litewskiej Polacy dążyli do pozostania na ojcowiźnie, w nadziei, że powróci ona w granice Rzeczypospolitej. Największa fala wysiedleńców płynęła do Polski pojałtańskiej z ziem włączonych do Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej, zwłaszcza z Wołynia. Było to konsekwencją rzezi ukraińskich na ludności polskiej dokonywanych w latach 1943–1944.
Typowa karta repatriacyjna Polaków wysiedlanych z ziem zagarniętych przez ZSRS do Polski pojałtańskiej.
Tych, którzy pozostali, poddano depolonizacji. Nauczanie w języku polskim było zakazane, przeprowadzono przymusową kolektywizację – opornych zsyłano w głąb ZSRS, mężczyzn w wieku poborowym wcielano siłą do Armii Czerwonej. Jednym z głównych sposobów wynaradawiania była ateizacja – zamykano kościoły, aresztowano duchownych, zakazywano posługi kapłańskiej.
Oprócz ludności polskich Kresów w ZSRS pozostawało po 1945 r. kilkadziesiąt tysięcy zesłańców, osadzonych w obozach pracy przymusowej i stanowiących niewolniczą siłę roboczą. Byli wśród nich reprezentanci administracji Polskiego Państwa Podziemnego, żołnierze AK, działacze polityczni i społeczni, duchowni.
Utrata niepodległości
Zręby gospodarki planowej
© 2015 Biuro Edukacji Publicznej IPN. Wszystkie prawa zastrzeżone. Autorzy publikacji: Adam Dziurok, Marek Gałęzowski, Łukasz Kamiński, Filip Musiał Koordynator projektu: Tomasz Ginter (tomasz.ginter@ipn.gov.pl) |
Potrzebujeszwersjidrukowanej? |
Dyktatura proletariatu – w filozofii Karola Marksa oznaczała ona okres, w którym po przejęciu przez proletariat „burżuazyjnych” środków produkcji kształtować się miała nowa komunistyczna władza oparta na zasadach demokratycznych. W praktyce państw komunistycznych pojęcie to oznaczało prawo do stosowania niczym nieograniczonego terroru pozwalającego partyjnej mniejszości zapanować nad społeczeństwem. Podstawowym narzędziem podporządkowywania ogółu komunistycznej mniejszości miał być rozbudowany aparat represji.
Karol Popiel
Karol Popiel (1887–1977) – publicysta katolicki i polityk związany z nurtem chrześcijańsko-demokratycznym, od 1937 r. wiceprezes Stronnictwa Pracy. W czasie II wojny światowej był jednym z liderów SP na uchodźstwie. Po zakończeniu działań wojennych powrócił do zajętej przez Armię Czerwoną Polski i w latach 1945–1946 był prezesem opozycyjnego wobec komunistów Stronnictwa Pracy. W 1947 r. – zagrożony aresztowaniem – opuścił „ludową” Polskę.
Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego stanowiło główny element komunistycznego aparatu represji, a jego rolą było spacyfikowanie społecznego sprzeciwu wobec nowej władzy. Rozbudowana struktura bezpieki pozwalała na podejmowanie przez nią działań nie tylko wobec opozycji politycznej i zbrojnej, ale także wobec jawnie funkcjonujących partii i organizacji oraz Kościołów i związków wyznaniowych, chłopów, robotników, kręgów twórczych i naukowych itp. Bezpieka we wszystkich środowiskach tropiła i zwalczała przypadki sprzeciwu, niechęci lub jedynie braku akceptacji wobec nowego systemu.
Mjr Marian Bernaciak „Orlik” (1917–1946) – w czasie kampanii wrześniowej aresztowany przez Sowietów, zbiegł z transportu do obozu w Kozielsku. Działał w ZWZ-AK, od 1943 r. dowodził oddziałem partyzanckim. Po zajęciu Polski przez Armię Czerwoną początkowo zdemobilizował oddział, a później go odtworzył i podporządkował DSZ-WiN. Dowodził jednym z największych zgrupowań partyzanckich na Lubelszczyźnie. Zginął w walce w 1946 r.
Mjr Hieronim Dekutowski "Zapora"
Hieronim Dekutowski „Odra”, „Zapora” (1918–1949) – w młodości działał w harcerstwie. Walczył w wojnie obronnej 1939 roku. Został internowany na Węgrzech, ale zbiegł z tamtejszego obozu i przedostał się do Francji, gdzie wstąpił do tworzących się Polskich Sił Zbrojnych. Po klęsce armii francuskiej trafił do Wielkiej Brytanii. Przeszedł elitarne szkolenie dla cichociemnych. We wrześniu 1943 roku został zrzucony do kraju i wkrótce otrzymał przydział do Okręgu AK Lublin. Stworzony przez „Zaporę” oddział partyzancki przeprowadził liczne akcje zbrojne przeciwko Niemcom.
Po wkroczeniu na Lubelszczyznę Armii Czerwonej Dekutowski przez pewien czas się ukrywał. Na początku 1945 roku powrócił do konspiracji, tym razem skierowanej przeciwko Sowietom i polskim komunistom. Stanął na czele grupy dywersyjnej prowadzącej akcje odwetowe przeciw NKWD, UB, KBW i MO. Od czerwca 1945 roku dowodził wszystkimi oddziałami leśnymi w Inspektoracie „Lublin” Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj (DSZ). Niebawem – na rozkaz dowództwa – rozwiązał podległe sobie oddziały. Bezskutecznie próbował przez Czechosłowację przedostać się na Zachód. Wrócił na Lubelszczyznę, gdzie podporządkowały mu się oddziały Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość – następcy DSZ. W lutym 1947 roku „Zapora” formalnie zaprzestał akcji zbrojnych, a w czerwcu się ujawnił. Zagrożony aresztowaniem, we wrześniu ponownie próbował opuścić Polskę. Został wówczas aresztowany i poddany wielomiesięcznemu brutalnemu śledztwu. Proces trwał niespełna dwa tygodnie. Sąd pod przewodnictwem mjr. Józefa Badeckiego skazał Dekutowskiego na siedmiokrotną karę śmierci. Prezydent Bolesław Bierut nie skorzystał z prawa łaski.
Za przygotowywanie ucieczki z celi śmierci więzienia mokotowskiego „Zapora” został skatowany – wybito mu zęby oraz połamano ręce i nogi. 7 marca 1949 roku zginął od strzału w tył głowy i został pochowany w bezimiennej mogile. Tego samego dnia stracono także sześciu jego podkomendnych.
W 1988 roku Dekutowski został pośmiertnie awansowany przez rząd RP na uchodźstwie do stopnia pułkownika, a dziewiętnaście lat później – odznaczony przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski. W 1994 roku Sąd Wojewódzki w Warszawie unieważnił wyrok wobec „Zapory”. Szczątki oficera udało się odnaleźć i zidentyfikować w wyniku prac ekshumacyjnych prowadzonych od ubiegłego roku w kwaterze „Ł” Cmentarza Wojskowego na warszawskich Powązkach.
Por. Franciszek Jaskulski „Zagończyk” (1914–1947) – w kampanii wrześniowej uczestniczył w obronie Warszawy, później działał w ZWZ-AK. Dowodził oddziałem partyzanckim, brał udział w akcji „Burza”. Aresztowany przez komunistów w 1945 r., został skazany na karę śmierci, zbiegł jednak z więzienia. Stworzył podporządkowany WiN Związek Zbrojnej Konspiracji, liczący około 1 tys. osób, działający na ziemi radomskiej, łódzkiej i kieleckiej. Aresztowany w 1946 r., skazany na karę śmierci i zamordowany w 1947 r.
Kpt. Stanisław Sojczyński „Warszyc” (1910–1947) – walczył w kampanii wrześniowej, a później zszedł do konspiracji – był oficerem SZP-ZWZ-AK. Po rozwiązaniu AK odtworzył podległe mu jednostki. Powołane spośród nich Konspiracyjne Wojsko Polskie, systematycznie rozbudowywane, skupiało wraz z aparatem pomocniczym około 3 tys. osób. Aresztowany w czerwcu 1946 r., został skazany na karę śmierci i zamordowany w lutym 1947
Przeszło 5 lat walczyła Polska Podziemna – trzon Narodu – o pełną wolność i niezawisłość, opierając się wyniszczającej okupacji niemieckiej. Zbrojne ramię polskiego Państwa Podziemnego – Armia Krajowa – w walce tej szczególnie dotkliwe poniosła ofiary, ofiary, które duchowych jej spadkobierców zobowiązują do dalszej uporczywej walki nad realizacją ideału, który przyświecał naszym poległym towarzyszom broni. Szósty rok wojennej zawieruchy przyniósł nam wprawdzie uwolnienie z nienawistnego niemieckiego jarzma i wprowadził wielkie zmiany w międzynarodowym położeniu Polski i w jej stanie wewnętrznym, tworzone przez nie warunki życia obywatela polskiego dalekie są od tego obrazu, który mieli przed oczyma ginący żołnierze Polski podziemnej. Wierni jej testamentowi podejmujemy polityczną walkę o jego urzeczywistnienie. Nie naszą jest winą, że podstawowe prawo wolnego obywatela w demokratycznym państwie – prawo zrzeszania się – musimy realizować w postaci tajnej. [...]
Fragment wytycznych ideowych WiN O wolność obywatela i niepodległość państwa, 15 września 1945 r.
Jan Rzepecki
Jan Rzepecki (1899–1983)
Jako nastolatek działał w tajnym skautingu i Związku Strzeleckim. W czasie I wojny światowej służył m.in. w Legionach Polskich, a od listopada 1918 roku – w odrodzonym Wojsku Polskim. Wziął udział w walkach z bolszewikami. We wrześniu 1939 roku był oficerem w sztabie Armii „Kraków”. Nie podporządkował się decyzji o kapitulacji oddziałów polskich pod Tomaszowem Lubelskim i przeszedł do konspiracji. Był szefem sztabu komendy Okręgu Warszawa-Miasto Służby Zwycięstwu Polski, a następnie Związku Walki Zbrojnej. Od jesieni 1940 roku stał na czele Biura Informacji i Propagandy Komendy Głównej ZWZ, a później Armii Krajowej. W znacznym stopniu kształtował oblicze prasy AK. Był także jednym z pomysłodawców pionu propagandy kierowanej do Niemców. Po upadku Powstania Warszawskiego dostał się do niewoli niemieckiej. W lutym 1945 roku, tuż po wyjściu na wolność, powrócił do konspiracji. Wobec aresztowania przez Sowietów gen. Leopolda Okulickiego i gen. Augusta Emila Fieldorfa to jemu przypadło kierowanie polskim podziemiem poakowskim. Wiosną 1945 roku został Delegatem Sił Zbrojnych na Kraj, a we wrześniu prezesem Zarządu Głównego WiN. Miała to być organizacja konspiracyjna, zajmująca się głównie działalnością polityczną i informacyjną na rzecz pełnej niepodległości Polski. Rzepecki apelował, by nie prowadzić już czynnej walki zbrojnej – skazanej na porażkę – lecz powrócić „do pracy nad odbudową kraju”. 5 listopada 1945 roku został aresztowany w Łodzi. Ujawnił Ministerstwu Bezpieczeństwa Publicznego nazwiska podwładnych, ulegając fałszywym zapewnieniom, że ludzie ci nie będą represjonowani. 3 lutego 1947 roku został skazany na 8 lat więzienia, ale kilka dni później odzyskał wolność, ułaskawiony przez prezydenta Bolesława Bieruta. Choć nie angażował się już w konspirację, w styczniu 1949 roku został ponownie zatrzymany i był więziony do grudnia 1954 roku. Później pracował w Instytucie Historii Polskiej Akademii Nauk.
W 1995 roku płk Jan Rzepecki został pośmiertnie odznaczony przez prezydenta Lecha Wałęsę Orderem Orła Białego.
Franciszek Niepokólczycki
Franciszek Niepokólczycki „Halny”, „Teodor”, „Żejmian” (1902– –1974) – od 1918 r. był żołnierzem POW na Kijowszczyźnie, a od 1920 r. służył w WP w wywiadzie i jednostkach saperskich, walczył w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 r. oraz kampanii wrześniowej 1939 r. Od października 1939 r. działał w konspiracji niepodległościowej, m.in. organizował Związek Odwetu ZWZ. Przez całą okupację pełnił funkcje dowódcze w Komendzie Głównej ZWZ, a później AK, m.in. współtworzył Kedyw i koordynował akcję pomocy powstańcom w warszawskim getcie. Brał udział w Powstaniu Warszawskim. Po jego upadku został osadzony w oflagu II C Woldenberg – do Polski powrócił w lutym 1945 r. Był zastępcą komendanta Obszaru Południowego DSZ, a później WiN. Od listopada 1945 r. przez kilka tygodni był prezesem Obszaru Południowego, a następnie prezesem II Zarządu Głównego WiN. Aresztowany w październiku 1946 r., we wrześniu 1947 r. został skazany na karę śmierci, zamienioną następnie na karę dożywotniego więzienia. Więzienie opuścił w grudniu 1956 r., następnie mieszkał w Warszawie.
Wincenty Kwieciński
Wincenty Kwieciński (1916–1984) – zawodowy oficer WP, walczył w kampanii wrześniowej 1939 r., a następnie był oficerem wywiadu i kontrwywiadu w ZWZ-AK. Po rozwiązaniu AK pełnił funkcje dowódcze w „NIE” i DSZ, a później był prezesem III Zarządu Głównego WiN. Więziony przez komunistów w latach 1947–1957. Na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych wspierał KOR i ROPCiO, a później „Solidarność”.
Łukasz Ciepliński
Łukasz Ciepliński (1913–1951) – zawodowy oficer WP, walczył w kampanii wrześniowej 1939 r., w latach 1941–1945 był inspektorem rzeszowskim w ZWZ-AK. Po rozwiązaniu AK był jednym z dowódców w „NIE” i DSZ, a później prezesem IV Zarządu Głównego WiN. Ujęty w 1947 r., za działalność niepodległościową został przez komunistów skazany na śmierć i zamordowany strzałem w tył głowy w 1951 r.
Mjr Jan Tabortowski „Bruzda” (1906–1954) – zawodowy oficer WP, uczestnik kampanii wrześniowej. Od 1940 r. działał w konspiracji, kierował inspektoratem łomżyńskim, a później suwalskim ZWZ-AK. Po 1945 r. działał najpierw w AKO, a następnie w WiN. Zginął latem 1954 r., był ostatnim zawodowym oficerem WP poległym w akcji zbrojnej przeciw komunistycznemu reżimowi.
Kpt. Henryk Flame „Bartek” (1918–1947) – pilot myśliwski w 123 Eskadrze Myśliwskiej; w ramach Brygady Pościgowej brał udział w kampanii wrześniowej. W konspiracji od 1940 r., założył organizację HAK współpracującą z AK, a później samodzielny oddział partyzancki, który podporządkował NSZ. Z czasem objął komendę nad zgrupowaniem, które w 1946 r. liczyło około 350 żołnierzy. Po sfałszowanych wyborach ze stycznia 1947 r. ujawnił się. W tym samym roku został zamordowany przez funkcjonariusza MO.
Kpt. Adam Boryczka „Tońko” (1913–1988) – walczył w kampanii wrześniowej, przedostał się do Wojska Polskiego we Francji, a następnie do Wielkiej Brytanii. Jako cichociemny w 1942 r. został zrzucony do kraju. Działał w dywersji na Wileńszczyźnie. Po 1945 r. pozostał w konspiracji, działał w „NIE” i DSZ. Po powołaniu WiN został kurierem między krajem a Delegaturą Zagraniczną. Aresztowany podczas próby nielegalnego przejścia granicy PRL w 1954 r. Więzienie opuścił w 1967 r.
Ppłk Andrzej Rzewuski „Hańcza” (1895–1946) – zawodowy oficer WP, uczestnik I wojny światowej i wojny polsko-bolszewickiej, w czasie której był oficerem wywiadu wojskowego. Walczył w kampanii wrześniowej 1939 r., a później zszedł do konspiracji, był m.in. komendantem Okręgu Poznań AK. Po rozwiązaniu AK utworzył Wielkopolską Samodzielną Grupę Ochotniczą „Warta”, której rozmiary wraz z aparatem pomocniczym szacowane są na 5–6 tys. osób. Po aresztowaniu przez bezpiekę w maju 1946 r. w więzieniu popełnił samobójstwo.
Mjr Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka” (1910–1951) zawodowy oficer Wojska Polskiego. Za udział w wojnie obronnej 1939 roku otrzymał Krzyż V Klasy Orderu Virtuti Militari. Działał następnie w konspiracji, zajmując się m.in. wywiadem. Latem 1943 roku stanął na czele oddziału partyzanckiego Armii Krajowej, który wkrótce przyjął nazwę 5. Wileńskiej Brygady AK. Oddział Szendzielarza – znany również jako Brygada Śmierci – prowadził walki zarówno z Niemcami i ich litewskimi sojusznikami, jak i partyzantką sowiecką. 23 czerwca 1944 roku żołnierze „Łupaszki” zamordowali jednak także cywilów ze wsi Dubinki, zamieszkanej głównie przez Litwinów. Był to odwet za zbrodnię w Glinciszkach, gdzie z rąk litewskich policjantów zginęła grupa bezbronnych Polaków. Po zajęciu Wileńszczyzny przez Armię Czerwoną Szendzielarz nie złożył broni. Odtworzył 5. Brygadę na Podlasiu, a później na Pomorzu.
Oddział „Łupaszki” likwidował funkcjonariuszy NKWD, UB i Milicji Obywatelskiej. Rozprowadzał też ulotki o antykomunistycznej treści. „My chcemy, by Polska była rządzona przez Polaków oddanych sprawie i wybranych przez cały Naród. […] Dlatego też wypowiedzieliśmy walkę na śmierć lub życie tym, którzy za pieniądze, ordery lub stanowiska z rąk sowieckich mordują najlepszych Polaków” – pisał „Łupaszka”. Komunistyczna propaganda przedstawiała go jako „krwawego zbira i bandytę”, który w czasie wojny współpracował z Niemcami, a później przeszedł „na żołd central szpiegowskich anglosaskich imperialistów”. W listopadzie 1950 roku Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie, któremu przewodniczył Mieczysław Widaj, skazał Szendzielarza na wielokrotną karę śmierci. Do egzekucji doszło w lutym 1951 roku w stołecznym więzieniu przy Rakowieckiej. 42 lata później wyroki zostały unieważnione. W 2007 roku Zygmunt Szendzielarz został pośmiertnie odznaczony przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski.
W 2013 r. szczątki mjr. Szendzielarza zostały ekshumowane w Kwaterze "Ł" Cmentarza Wojskowego na Warszawskich Powązkach i zidentyfikowane.
Por. Józef Kuraś „Ogień” (1915–1947) – uczestnik kampanii wrześniowej, do konspiracji zszedł już w 1939 r. Działał w Konfederacji Tatrzańskiej dowodząc oddziałem dywersyjnym, później był żołnierzem AK. Od 1944 r. dowodził oddziałem Ludowej Straży Bezpieczeństwa. Po 1945 r. zorganizował jedno z większych zgrupowań partyzanckich, które pod kryptonimem „Błyskawica” operowało na Podhalu. Podlegało mu kilka kompanii liczących w sumie około 400 żołnierzy, a wraz z siecią pomocniczą kilka tysięcy osób. Zginął w zasadzce w lutym 1947 r.
Ppor. Anatol Radziwonik „Olech” (1916–1949) – oficer AK w Obwodzie AK Szczuczyn, po zajęciu Kresów przez Armię Czerwoną i włączeniu ich do ZSRS pozostał na tym terenie, walcząc z Sowietami w obronie ludności polskiej. W 1945 r. objął komendę nad połączonymi obwodami Szczuczyn i Lida. W kolejnych latach dowodził na tym terenie oddziałami i patrolami partyzanckimi liczącymi w szczytowym momencie rozwoju kilkuset żołnierzy, stawiającymi zbrojny opór Sowietom. Zginął w walce z NKWD w 1949 r.
Stanisław Mikołajczyk (1901–1966) – polityk, działacz ruchu ludowego. W 1918 r. uczestniczył w powstaniu wielkopolskim, a następnie walczył w wojnie polsko-bolszewickiej. Później związał się z ruchem ludowym (PSL „Piast” i SL), był m.in. posłem na Sejm RP. Walczył w kampanii wrześniowej, a później działał na uchodźstwie, będąc jednym z liderów SL. W latach 1940–1943 pełnił urząd wicepremiera, a następnie od sierpnia 1943 do listopada 1944 r. premiera rządu RP na uchodźstwie. Podjął próbę jawnego działania w zajętej przez Armię Czerwoną Polsce. Zgodził się na rozmowy z komunistami i od czerwca 1945 r. wszedł, jako wicepremier, do TRJN. W latach 1945–1947 stał na czele PSL – największej partii opozycyjnej w Polsce pojałtańskiej. Po sfałszowanych wyborach 1947 r., w obliczu wzmagających się represji wobec niezależnego ruchu ludowego, bezpośrednio zagrożony aresztowaniem – w październiku potajemnie opuścił Polskę pojałtańską. Osiadł w Stanach Zjednoczonych, kontynuując działalność w PSL na uchodźstwie oraz międzynarodowych organizacjach ruchu ludowego.
Wacław Lipiński
Wacław Lipiński (1896–1949) Z ruchem niepodległościowym związał się już jako uczeń gimnazjum. W czasie I wojny światowej walczył w I Brygadzie Legionów Polskich Józefa Piłsudskiego. Wziął też udział w obronie Lwowa przed Ukraińcami i w wojnie z bolszewikami. W odrodzonej Rzeczypospolitej stał się jednym z prekursorów badań nad najnowszą historią Polski. We wrześniu 1939 roku pełnił funkcję szefa propagandy Dowództwa Obrony Warszawy. Regularnie przemawiał w radiu, podtrzymując na duchu mieszkańców stolicy i żołnierzy. W trakcie niemieckiej okupacji przebywał czasowo na Węgrzech, a po powrocie do kraju działał w konspiracji piłsudczykowskiej. W lutym 1944 roku został aresztowany przez gestapo, ale po trzech miesiącach wyszedł na wolność. Po wojnie nie pogodził się z sowietyzacją Polski. Utworzył Stronnictwo Niezawisłości Narodowej i doprowadził do powołania Komitetu Porozumiewawczego Organizacji Demokratycznych Polski Podziemnej. Wydawał konspiracyjny „Głos Opozycji”. Był też współautorem Memoriału do Rady Bezpieczeństwa ONZ, opisującego realia polityczne Polski zdominowanej przez komunistów. 7 stycznia 1947 roku został aresztowany przez funkcjonariuszy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Rejonowy Sąd Wojskowy w Warszawie skazał go na karę śmierci, zamienioną później na dożywocie. Zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach, „najprawdopodobniej zamordowany na polecenie władz komunistycznych” – jak pisze jego biograf dr Marek Gałęzowski.
W 2010 roku Wacław Lipiński został pośmiertnie odznaczony przez prezydenta RP Bronisława Komorowskiego Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.
Kazimierz Pużak (1883–1950) – działacz socjalistyczny, w II Rzeczypospolitej członek władz PPS, w czasie II wojny światowej był – w konspiracji – sekretarzem generalnym PPS-WRN, przewodniczył PKP i KRP, a później RJN. Ujęty w 1945 r. z innymi przywódcami Polskiego Państwa Podziemnego, został skazany w czasie „procesu szesnastu” w Moskwie. Przedterminowo zwolniony, powrócił do „ludowej” Polski i kontynuował działalność niepodległościową. Ujęty przez komunistów w 1947 r., został zamordowany w więzieniu w 1950 r.
Włodzimierz Marszewski
Włodzimierz Marszewski (1891–1948) – działacz narodowy. Walczył w kampanii wrześniowej 1939 r. W czasie II wojny światowej związany z działającym w podziemiu ruchem narodowym, od 1945 r. wchodził w skład kierownictwa konspiracyjnego SN, a także kierował pracami Komendy Głównej NZW. Był jednym ze współtwórców KPODPP. Ujęty przez bezpiekę w 1947 r., za działalność niepodległościową został skazany na śmierć i zamordowany w 1948 r.
W Krakowie skreślono z list wyborców tysiące i tysiące ludzi pod pozorem, że współpracowali z Niemcami lub z „podziemiem”. […] Nie pozwolono mi wydać ani jednej odezwy, a tygodnikowi „Piast”, organowi PSL, który współpracował ze mną, drukarnia wstrzymała druk mimo obowiązującej umowy. Wszystkie prywatne auta i autobusy milicja zarekwirowała za „blokiem”. W dniu wyborów kazano zebrać się wszystkim odnośnym pracownikom [w ich miejscu pracy] – i tam, pod kontrolą ustalonego kierownika, przeprowadzono ich do „manifestacyjnego” głosowania, […] milicjanci publicznie wywoływali, pytając, kto chce głosować na „trójkę” [na liście wyborczej nr 3 znajdowali się kandydaci z komunistycznego Bloku Stronnictw Demokratycznych] – i tych wpuszczali natychmiast, a gdy się okazało, że jest takich tylko dwóch lub trzech w korytarzu, komisja wyborcza zastosowała wobec innych sabotaż. Nie można było znaleźć wyborców na liście, nie wpuszczano ich do sali głosowania, na skutek czego zrobiły się ogromne zatory, a o godzinie siódmej [wieczorem] zamknięto głosowanie, pozbawiając w ten sposób setki i tysiące wyborców prawa głosu. [...]
Fragment przemówienia sejmowego Zygmunta Żuławskiego (PPS) w sprawie fałszerstw wyborczych, Warszawa, 8 lutego 1947 r.
Od Szczecina nad Bałtykiem po Triest nad Adriatykiem kontynent podzieliła żelazna kurtyna. Za tą linią leżą wszystkie stolice prastarych państw Europy Środkowej i Wschodniej. Warszawa, Berlin, Praga, Wiedeń, Budapeszt, Bukareszt i Sofia, wszystkie te sławne miasta i ludność wokół nich znajdują się na obszarze, który muszę określić jako strefę sowiecką, i wszystkie podlegają w takiej lub innej formie nie tylko wpływom sowieckim, lecz w bardzo znacznym i w wielu wypadkach narastającym stopniu kontroli Moskwy [...]. Partie komunistyczne, które były bardzo małe w tych wszystkich państwach Europy Wschodniej, otrzymały stanowisko nadrzędne i władzę o wiele przewyższającą ich liczebność i dążą wszędzie do zdobycia wpływów totalistycznych. Prawie wszędzie panują rządy policyjne, z wyjątkiem Czechosłowacji, nie ma tam prawdziwej demokracji. [...] Z pewnością nie jest to ta wyzwolona Europa, o której zbudowanie walczyliśmy. Nie jest to również Europa, która zawierałaby konieczne zalążki trwałego pokoju [...].
Fragment przemówienia Winstona Churchilla w Fulton, 5 marca 1946 r.
Zimna wojna – potoczne określenie rywalizacji politycznej i militarnej między państwami zachodnimi a blokiem sowieckim. Za datę wyznaczającą początek zimnej wojny uznaje się najczęściej przemówienie Winstona Churchilla w Fulton z marca 1946 r., w którym brytyjski premier oceniał, że Zachód i Wschód zostały przedzielone „żelazną kurtyną”. Charakteryzująca się naprzemiennymi okresami wzrostu napięcia i odprężenia konfrontacja skończyła się wraz z rozpadem ZSRS w 1991 r.
Bolesław Bierut (1892–1956), od 1912 r. związany z radykalną lewicą. W latach 1925–1927 był członkiem KC KPP, w tym czasie odbył przeszkolenie w szkole partyjnej KPP pod Moskwą, a później w Międzynarodowej Szkole Leninowskiej. W latach 1930–1932 jako funkcjonariusz Międzynarodówki komunistycznej działał w Austrii, Czechosłowacji i Bułgarii. Od 1933 do 1938 r. był więziony za działalność komunistyczną, dzięki czemu uniknął losu wielu członków KPP wymordowanych w tym czasie w ZSRS w ramach czystki. Po wybuchu wojny przedostał się do sowieckiej strefy okupacyjnej, był agentem NKWD ps. „Iwańczuk”. Od 1943 r. przebywał na terenach okupowanych przez III Rzeszę, posługiwał się w tym czasie ps. „Tomasz”. Jako agent NKWD działał w Mińsku na Białorusi, po czym został skierowany do Warszawy jako członek kierownictwa PPR. W Polsce pojałtańskiej szybko stał się najbardziej zaufanym człowiekiem Stalina. Pełnił wiele funkcji państwowych i partyjnych – monopolizując władzę w swych rękach. W latach 1948–1956 kierował partią komunistyczną, był odpowiedzialny za sowietyzację Polski i utrzymywanie jej podległości wobec Moskwy.
Operacje prowokacyjne – jedna z podstawowych metod działania komunistycznego aparatu represji, stosowana w celu podstępnej likwidacji środowisk uznanych za wrogie. W 1946 r. w ramach operacji o krypt. „Lawina” funkcjonariusze bezpieki udający wysokich oficerów NSZ wymordowali 150 żołnierzy tej organizacji. Pod pretekstem przerzutu na bezpieczniejszy teren zgromadzili ich w jednym budynku, do którego następnie wrzucili granaty, a rannych dobili.
Przesiedlenia i migracje będące w przeważającej części konsekwencją zmiany granic Polski objęły około 7 mln osób, w liczbie tej mieścili się także Polacy wracający do kraju z przymusowych robót w III Rzeszy.
Edward Osóbka-Morawski
Żołnierze ze Zgrupowania Oddziałów AK-DSZ-WiN mjr. Hieronima Dekutowskiego „Zapory”, Rzeszowszczyzna, sierpień 1946 r.
Partyzanci Zgrupowania Partyzanckiego „Błyskawica” dowodzonego przez por. Józefa Kurasia „Ognia” polegli w walce z komunistyczną bezpieką, 1946 r.
Nekrolog Józefa Hachlicy – działacza PSL zamordowanego przez bezpiekę jesienią 1946 r. w podkrakowskim Bieżanowie.
Komunistyczny plakat propagujący przyjaźń polsko-sowiecką.
Tłumy na Placu Politechniki w Warszawie podczas Kongresu Zjednoczeniowego PPR i PPS © IWM (HU 103763)
Proces działaczy PPS-WRN. W ostatnim rzędzie drugi od lewej kazimierz Pużak.
Protokół wykonania kary śmierci na Józefie Ostafinie, żołnierzu Legionów, pośle na Sejm II Rzeczypospolitej, oficerze ZWZ-AK, a po wojnie działaczu II Zarządu Głównego WiN, Kraków, 13 listopada 1947 r.
Typowa karta repatriacyjna Polaków wysiedlanych z ziem zagarniętych przez ZSRS do Polski pojałtańskiej.
Plakat propagandowy, zachęcający do głosowania "3x TAK" (1)
Plakat propagandowy, zachęcający do głosowania "3x TAK" (2)
Plakat propagandowy, zachęcający do głosowania "3x TAK" (3)
Plakat propagandowy, zachęcający do głosowania "3x TAK" (4)
Żołnierze Ludowego Wojska Polskiego stacjonujący w rejonie Sanoka. Z uwagi na to, że oddziały UPA walczyły również w polskich mundurach jako znak rozpoznawczy na czapkach żołnierzy LWP umieszczano białe przepaski.
Członkowie Ukraińskiej Powstańczej Armii zatrzymani przez żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego w rejonie Sanoka.
Żołnierze Ludowego Wojska Polskiego z zatrzymanym "kuszczowym" Hnatuśko (w środku) z Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN).