Cechą charakterystyczną lat siedemdziesiątych stało się upowszechnienie kultury masowej. Jej podstawowym nośnikiem była telewizja, główna tuba propagandowa władz. Zrozumiano wówczas, że aby przekaz propagandowy odniósł sukces, musi być podany w atrakcyjnej formie. Kupowano więc prawa do emisji popularnych seriali, chętnie sięgano po zachodnie wzorce (teleturnieje, wielkie widowiska rozrywkowe). Rozkwit przeżywała muzyka rozrywkowa. Rozwijały się kariery Maryli Rodowicz, Czesława Niemena, Krzysztofa Krawczyka, nadal do najpopularniejszych należały zespoły Skaldowie, Czerwone Gitary, Breakout. Ogromną popularnością cieszyły się festiwale piosenki w Opolu i Sopocie, w atrakcyjnej formie transmitowane przez telewizję. W drugiej połowie lat siedemdziesiątych zaczęły powstawać zespoły rockowe poszukujące odważniejszych środków wyrazu, m.in. Maanam i TSA.
W literaturze dominującą pozycję zyskała poezja. Zbigniew Herbert, cieszący się coraz większą sławą także poza granicami kraju, w 1974 r. opublikował tomik Pan Cogito. W pierwszej połowie lat siedemdziesiątych uformował się także ruch Nowej Fali, w którym istotną rolę odgrywali m.in. tacy poeci jak Stanisław Barańczak, Ryszard Krynicki, Leszek Szaruga, Adam Zagajewski. Znaczna część twórców z tego nurtu włączyła się później w działalność opozycyjną.
Z krótkotrwałej gierkowskiej prosperity skorzystał film. Rozbudowana została baza materialna, realizowano więcej filmów. Najciekawszym zjawiskiem był powstały w połowie lat siedemdziesiątych nurt „kina moralnego niepokoju”. Złożyło się nań kilkanaście dzieł, które reżyserowali Agnieszka Holland (m.in. Aktorzy prowincjonalni), Krzysztof Kieślowski (m.in. Amator), Andrzej Wajda (Bez znieczulenia), Krzysztof Zanussi (m.in. Barwy ochronne). Ich filmy, osadzone w realiach PRL, podejmują problematykę wyzwań etycznych, postaw, stosunku do otaczającej skorumpowanej rzeczywistości. Warto wspomnieć również o niezwykle udanych komediach, oddających absurdy życia w PRL, reżyserowanych przez Stanisława Bareję (m.in. Poszukiwany, poszukiwana, Nie ma róży bez ognia, Brunet wieczorową porą, Miś).
Wraz z pojawieniem się nowych ugrupowań opozycyjnych narodziła się kultura niezależna, która w pełni rozwinie się w latach osiemdziesiątych. Coraz więcej twórców świadomie decydowało się na funkcjonowanie poza wszechogarniającym państwowym mecenatem. Początkowo dotyczyło to głównie literatów, którzy korzystali z możliwości publikowania w rodzącym się „drugim obiegu”. Wydawano w nim zarówno czasopisma, jak i książki. Oprócz utworów autorów krajowych (np. Mała apokalipsa Tadeusza Konwickiego, poezje Stanisława Barańczaka) dużą popularnością wśród czytelników cieszyły się pierwsze krajowe wydania twórców emigracyjnych, m.in. Czesława Miłosza.
Aurę działalności opozycyjnej zapewniali bardowie. Dużą popularnością cieszyły się utwory Jana Krzysztofa Kelusa, autora m.in. powstałej później Ballady o szosie E7 , świetnie opisującej opozycyjną codzienność lat siedemdziesiątych. Chętnie słuchano coraz bardziej popularnej poezji śpiewanej, wykonywanej zwłaszcza przez twórców kultury studenckiej; w tym nurcie, wspieranym przez władze, debiutował Jacek Kaczmarski. W stronę kultury niezależnej od władz stopniowo kierowali się niektórzy awangardowi twórcy teatralni, z artystami poznańskiego Teatru Ósmego Dnia na czele.
Gospodarka
Uchodźstwo
© 2015 Biuro Edukacji Publicznej IPN. Wszystkie prawa zastrzeżone. Autorzy publikacji: Adam Dziurok, Marek Gałęzowski, Łukasz Kamiński, Filip Musiał Koordynator projektu: Tomasz Ginter (tomasz.ginter@ipn.gov.pl) |
Potrzebujeszwersjidrukowanej? |
Czerwony Radom pamiętam siny
Jak zbite pałką ludzkie plecy
Szosę E7 na dworcach gliny
Jakieś pieniądze jakieś adresy
Czerwiec nas zastał z dala od miasta
Jesienią Konrad już na nas czekał
Pierwsze pieniądze właśnie zebrano
Pojechaliśmy – ktoś musiał jechać
Naprawdę trzeba było coś zrobić
Naprawdę gliny były na dworcach
I stąd to całe nasze jeżdżenie
Szosą E7 – dziwny autostop
Strach w ludzkich oczach upokorzenie
W spotniałych palcach świstki wyroków
Pamięć odbitą na ścieżkach zdrowia
Listy z więzienia lekarz adwokat
Nadziei miałem bardzo niewiele
Że na coś przyda się to jeżdżenie
Mówiąc po prostu raczej myślałem
Że to się znowu skończy więzieniem
Sto kilometrów – to niedaleko
Można się było w końcu pocieszać
Logicznie biorąc mógł ktoś im spalić
Miejski komitet w miasteczku Cieszyn
Strach w ludzkich oczach upokorzenie
W spotniałych palcach świstki wyroków
Pamięć odbitą na ścieżkach zdrowia
Listy z więzienia lekarz adwokat
Kuba jeździła zwykle w soboty
Wracała stamtąd jakby z daleka
Pamiętam dobrze te jej powroty
Każdy z nas wolał jeździć niż czekać
Ta moja żona jest taka drobna
Czasem jest całkiem trudno uwierzyć
Że przesiedziała w więzieniu dłużej
Niż ta wariatka Angela Davis
Szosa E7 – znajoma szosa
Jak na gitarze akord E7
Długie wieczory oczekiwania
Kuba wracała ze świeżym chlebem
To był jej taki prywatny pomysł
Kiedy myślała że za nią idą
Stanęła w zwykłej kolejce w sklepie
Gdy wyszła z siatką tajniak już spłynął
A tak naprawdę lubiłem tylko
Z tego Radomia po prostu wracać
Zmęczony z lewej profil kierowcy
Nocna E7 i wozów światła
W szumie silnika strzępy rozmowy
Wspólne patrzenie na szosy wstęgę
Ta romantyczna tania sceneria
Co z urzędnika robi włóczęgę
Na różnych szosach jadąc nocami
Wiem że się Radom przypomni jeszcze
Gdy wycieraczki będą zmazywać
Półkola w kroplach rzadkiego deszczu
Szum zagłuszaczki – to o Radomiu
Jak o procesach mówią już brzeskich
Znowu jesteśmy z dala od miasta
Co też tam słychać u Romaszewskich
Kuba coś mówi że nie rozumie
Przy mikrofonie ktoś ponoć zasłabł
To już naprawdę pięć lat minęło
Znowu jesteśmy z dala od miasta
I tylko nie wiem czy będę umiał
Znowu pojechać szosą E-ileś
Gdy przyjdzie pora i co odpowiem
Gdy ktoś mnie spyta „Gdzie wtedy byłeś?”
Źródło: Jan Krzysztof Kelus, Kawał w bok od szosy głównej, Warszawa 1998 (CD).