Jeden z nielicznych elementów życia społecznego, których nie trzeba było budować w Polsce od podstaw, stanowił system partyjny. Poszczególne nurty ideowe tworzyły wcześniej swoje ugrupowania polityczne we wszystkich trzech zaborach. Później prowadziły względnie nieskrępowaną działalność w czasie wojny, a od 1918 r. zwykle łączyły się w ugrupowania ogólnopolskie. W niepodległej Polsce powstały również nowe stronnictwa, większość jednak – zwłaszcza centrowych – miała charakter efemeryczny. Na stosunki między poszczególnymi partiami wpływały nie tylko różnice ideowe i programowe, ale również spory z czasów funkcjonowania w ramach państw zaborczych i odmienna ocena działalności na rzecz niepodległości Polski w czasie I wojny światowej. Była to jedna z głównych przyczyn wzajemnej niechęci piłsudczyków i narodowych demokratów. Natomiast większość stronnictw łączyło akceptowanie ustroju demokracji parlamentarnej. Do polskiej sceny politycznej okresu międzywojennego trudno zastosować typowy podział na prawicę, lewicę i centrum. Piłsudczycy starali się łączyć w swoich szeregach różne nurty ideowe. Liczne i bardzo zróżnicowane programowo partie istniały wśród mniejszości narodowych. Odrębną pozycję zajmowali komuniści, którzy zwalczali demokrację i dążyli do wprowadzenia w Polsce systemu rządów totalitarnych na wzór bolszewicki.
Prawicę zdominowała narodowa demokracja, która w styczniu 1919 r. połączyła stronnictwa działające w trzech zaborach pod zwierzchnictwem tajnej Ligi Narodowej w Związek Ludowo-Narodowy. Wśród czołowych działaczy narodowych znaleźli się – oprócz mającego najwyższy autorytet Romana Dmowskiego – m.in. Stanisław Grabski, Stanisław Głąbiński, Marian Seyda, Stanisław Stroński. Narodowcy mieli największe wpływy wśród polskiego drobnomieszczaństwa, kupców, rzemieślników i inteligencji (w tym młodzieży akademickiej) oraz na niektórych obszarach wiejskich. Marginalne znaczenie polityczne mieli konserwatyści, mimo że dysponowali znacznymi środkami finansowymi i silnym zapleczem intelektualnym oraz opiniotwórczą prasą, co czasami pozwalało im wpływać na bieżące życie polityczne.
Obrady sejmu pod przewodnictwem marszałka Ignacego Daszyńskiego, 1928 r.
Centrum tworzyło PSL „Piast”, którym kierował Wincenty Witos, oraz kilka ugrupowań chrześcijańsko-demokratycznych – m.in. Narodowa Partia Robotnicza i Polskie Stronnictwo Chrześcijańskiej Demokracji. W „Piaście” do czołowych działaczy należeli Maciej Rataj, Jan Dąbski i Władysław Kiernik. Stronnictwo reprezentowało zamożniejszych chłopów. Najsilniejsze wpływy miało na ziemiach należących wcześniej do zaboru austriackiego. Główny cel programowy tej partii stanowiło przeprowadzenie reformy rolnej. Czołowym politykiem polskiej chadecji był Wojciech Korfanty. Ugrupowania chadeckie cieszyły się poparciem przede wszystkim w zachodniej części kraju.
Grupa ludowych i socjalistycznych posłów na Sejm RP. Pierwszy z prawej Ignacy Daszyński, drugi Mieczysław Niedziałkowski.
Lewicę reprezentowały Polska Partia Socjalistyczna i PSL „Wyzwolenie” (drugie ze stronnictw chłopskich). PPS powstała wiosną 1919 r. w wyniku zjednoczenia partii socjalistycznych z trzech zaborów. Działała w środowisku miejskim i przemysłowym – wśród robotników i inteligencji, miała duże wpływy w ruchu zawodowym. Do czołowych polityków partii należeli Ignacy Daszyński, Mieczysław Niedziałkowski (redaktor organu prasowego PPS – „Robotnika”), Kazimierz Pużak, Zygmunt Żuławski, Jędrzej Moraczewski, Herman Lieberman. PSL „Wyzwolenie” powołali do życia w 1915 r. działacze chłopscy pochodzący z Królestwa Polskiego, m.in. Kazimierz Bagiński, Irena Kosmowska, Błażej Stolarski, Stanisław Thugutt. W odróżnieniu od „Piasta” najwięcej zwolenników mieli wśród uboższych chłopów, parobków i robotników rolnych, głównie na ziemiach dawnego zaboru rosyjskiego.
Specyficzne środowisko polityczne tworzyli piłsudczycy. Decydujące znaczenie miał dla nich nie program polityczny, lecz niekwestionowany autorytet Józefa Piłsudskiego oraz przynależność do organizacji niepodległościowych z czasów I wojny światowej – Legionów Polskich i POW. Ideologię polityczną zastępowano mało precyzyjnym hasłem pracy obywatelskiej dla państwa. Piłsudczycy przez dłuższy czas nie stworzyli własnego ugrupowania politycznego – prowadzili działalność w innych partiach, głównie w PPS, PSL „Wyzwolenie” i w NPR. Dopiero przed wyborami do sejmu II kadencji w 1928 r. powołali Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem. Podkreślali, że nie była to partia polityczna, ale związek pracy dla państwa we wszystkich dziedzinach życia społecznego. W BBWR były reprezentowane różne nurty ideowo- polityczne: prawica (konserwatyści, a w latach trzydziestych również grupa byłych działaczy narodowych); centrum – Partia Pracy premiera Kazimierza Bartla, grupy chadeckie i ludowe; lewica – osoby wywodzące się z PPS i PSL „Wyzwolenie”, ruchu syndykalistycznego i związków zawodowych. Wśród przywódców obozu piłsudczykowskiego, nazywanego również sanacyjnym, znaleźli się prezes BBWR Walery Sławek, Aleksander Prystor, Kazimierz Świtalski, Józef Beck, Ignacy Matuszewski i Janusz Jędrzejewicz.
Piłsudczycy, tworząc BBWR, sądzili, że pod hasłem pracy dla państwa uda się skupić nawet zwalczające się środowiska polityczne. W rzeczywistości o przystąpieniu do Bloku często decydował oportunizm i chęć znalezienia się w obozie sprawującym władzę. Po śmierci Piłsudskiego program pracy dla państwa okazał się niewystarczający, a piłsudczycy zaczęli przejmować idee programowe narodowych demokratów. W odróżnieniu od innych partii obóz piłsudczykowski konsekwentnie domagał się wzmocnienia władzy wykonawczej i ograniczenia roli sejmu oraz uniezależnienia spraw wojskowych i polityki zagranicznej od parlamentu. Doprowadziło to jednak do zwalczania demokracji parlamentarnej, a następnie do zastąpienia jej ustrojem autorytarnym.
Na marginesie polskiego życiu politycznego pozostawali przez cały okres międzywojenny komuniści. W grudniu 1918 r. oba odłamy lewicy, które dotąd zwalczały ideę niepodległości Polski – PPS „Lewica” i Socjaldemokracja Królestwa Polskiego i Litwy – połączyły się, tworząc Komunistyczną Partię Robotniczą Polski (później zmieniła nazwę na Komunistyczna Partia Polski). Było to jedyne ugrupowanie w kraju, które występowało przeciw odbudowie państwa polskiego, a następnie jego suwerenności oraz integralności terytorialnej. Komuniści wykonywali polecenia władz innego państwa – ZSRS – i do nich całkowicie dostosowywali swoją politykę; byli również finansowani przez władze sowieckie. Opowiadali się za przyłączeniem polskich województw wschodnich do ZSRS. Śląsk i Pomorze chcieli oddać Niemcom, gdyż uznali, że postanowienia traktatu wersalskiego są dla nich krzywdzące. Zwalczali wszystkie partie polityczne, które uważali za służące interesom kapitalistycznym; w stosunku do osób o innych poglądach politycznych używali epitetu faszysta, a wobec PPS – socjalzdrajcy. W pierwszych latach Rzeczypospolitej komunistom zdarzało się stosować terror; straty ponoszone w walce z państwem polskim, które bezwzględnie zwalczało tę formę działalności, były jednak nieproporcjonalne w stosunku do korzyści i pogłębiały jeszcze słabość i izolację tego ruchu w społeczeństwie. Główną formą działania poza mało efektywną agitacją stał się więc udział w akcjach strajkowych i demonstracjach, podczas których komuniści prowokowali starcia z policją. Celem była eskalacja przemocy, która ich zdaniem mogła w sprzyjających warunkach doprowadzić do rewolucji, obalenia rządów demokratycznych i wprowadzenia dyktatury proletariatu – czyli ustroju totalitarnego na wzór istniejącego w ZSRS. Działalność komunistów jako sprzeczna z polskim prawem była nielegalna i karana przez władze państwowe.
Mimo negowania ustroju parlamentarnego komuniści pod szyldami innych organizacji uczestniczyli w wyborach parlamentarnych. Największy sukces odnieśli w 1928 r., uzyskując aż siedem mandatów poselskich. Zwalczając inne partie, KPP nie szukała sojuszników. Czasami zdobywała natomiast wpływy w kierownictwie niewielkich polskich partii lewicowych – np. Niezależnej Partii Chłopskiej, białoruskiej Hromadzie (obydwa ugrupowania zostały zdelegalizowane przez władze) czy w końcu lat trzydziestych w Stronnictwie Demokratycznym. Hasła prokomunistyczne głosili również niektórzy działacze PPS (np. Wanda Wasilewska) czy inteligenci niezwiązani formalnie z KPP. Przywódcy polskich komunistów wraz z setkami członków KPP zginęli w 1937 r. w czasie czystek w partii bolszewickiej i innych partiach komunistycznych dokonanych na polecenie przywódcy ZSRS Józefa Stalina. W następnym roku Stalin nakazał rozwiązanie KPP. Pretekstem było rzekome opanowanie partii przez agentów polskiego wywiadu. Ocalali komuniści pogodzili się ze śmiercią swoich towarzyszy. Wanda Wasilewska mówiła wówczas, że lepiej, by zginął niewinny człowiek, niż miałby zginąć Związek Sowiecki.
Jednym z najważniejszych zadań Sejmu Ustawodawczego było przyjęcie ustawy zasadniczej – konstytucji. W licznych projektach zgadzano się co do republikańskiej formy rządów, zasady, że jedynym źródłem władzy jest naród, prymatu parlamentu wśród władz państwowych i wprowadzenia rozbudowanego kodeksu praw obywatelskich. Podczas szczegółowej dyskusji ujawniły się różnice poglądów w kwestii zachowania drugiej izby parlamentu – senatu, którego nie chcieli socjaliści i PSL „Wyzwolenie”, zakresu swobód obywatelskich i praw mniejszości narodowych, roli Kościoła katolickiego w państwie, procedury wyboru prezydenta i jego kompetencji. W ostatnim wypadku swoją koncepcję przeforsowała prawica. Obawiając się, że na prezydenta zostanie wybrany Piłsudski, ograniczyła kompetencje głowy państwa do funkcji reprezentacyjnych. Posłowie w obronie swoich racji wykazywali się często dużą determinacją. Po odrzuceniu wniosku dotyczącego sposobu zmiany konstytucji kluby lewicy przez kilkanaście godzin za pomocą „kociej muzyki” gwizdków i trąbek starały się opóźnić przyjęcie ustawy zasadniczej. Kompromis wymusiła sytuacja na Górnym Śląsku, gdzie trwała kampania plebiscytowa; szybkie uchwalenie konstytucji było w tej sytuacji przekonującym dowodem stabilizacji państwa polskiego.
17 marca 1921 r. sejm jednogłośnie uchwalił konstytucję, nazwaną później marcową, wzorowaną na rozwiązaniach konstytucyjnych Republiki Francuskiej. Polska była państwem demokratycznym, w którym wprowadzono trójpodział władz. Władzę wykonawczą sprawował prezydent i rząd; władzę ustawodawczą – parlament złożony z dwóch izb: sejmu i senatu, wybieranych co pięć lat według ordynacji pięcioprzymiotnikowej; władzę sądowniczą – niezawisłe sądy. Prezydent, wybierany na siedmioletnią kadencję przez Zgromadzenie Narodowe (połączone izby parlamentu), miał bardzo ograniczone kompetencje. Powoływał wprawdzie rząd, ale o jego składzie decydowała większość parlamentarna. Główną rolę w sprawowaniu władzy odgrywał sejm, który dysponował wyłączną inicjatywą ustawodawczą, stanowił prawo i uchwalał budżet państwa. Od sejmu faktycznie zależało powołanie rządu i jego kontrola. W konstytucji zawarto obszerny katalog praw i wolności obywatelskich, m.in. wolności słowa, zgromadzeń i stowarzyszeń, gwarantowanych niezależnie od płci, pochodzenia społecznego, wyznania i narodowości, a także prawa socjalne pracowników. Ustawę zasadniczą mogła zmienić większość sejmowa – 2/3 posłów; rewizji konstytucji mógł również dokonać sejm następnej kadencji większością 3/5 głosów.
Pozytywną stroną konstytucji marcowej było wprowadzenie demokratycznych rządów (o charakterze parlamentarno-gabinetowym), które reprezentowały całe społeczeństwo, oraz rozbudowanego kodeksu praw obywatelskich. Słabością – przewaga sejmu nad rządem poprzez uzależnienie kolejnych gabinetów od chwiejnych i często przypadkowych koalicji. Prowadziło to do podporządkowania władzy wykonawczej parlamentowi i do krytykowanego później przez same partie polityczne „sejmowładztwa”. Przedmiotem sporów była również zależność od sejmu Wojska Polskiego, co było szczególnie źle oceniane przez marszałka Józefa Piłsudskiego.
Wybory do sejmu I kadencji odbyły się 5 listopada 1922 r., a do senatu tydzień później. Frekwencja wyniosła prawie 68 proc. – najwyższa była w województwach pomorskim i poznańskim, gdzie przekroczyła 85 proc. Najmniej osób, wskutek bojkotu ukraińskiego, głosowało w województwach tarnopolskim (32 proc.) i stanisławowskim (35 proc.). Zwycięstwo w wyborach odniosła koalicja Związku Ludowo-Narodowego z chadeckim Chrześcijańskim Związkiem Jedności Narodowej, która uzyskała blisko 37 proc. głosów i 163 mandaty; w senacie wynik ten był jeszcze wyższy. Drugie miejsce zajął Blok Mniejszości (89 mandatów), a kolejne PSL „Piast” (70 mandatów), PSL „Wyzwolenie” (48 mandatów) i PPS (41 mandatów). Marszałkiem sejmu został ludowiec Maciej Rataj, a marszałkiem senatu – narodowiec Wojciech Trąmpczyński.
Najważniejszym zadaniem parlamentu przed przystąpieniem do pracy ustawodawczej był wybór prezydenta. Piłsudski nie zgodził się kandydować. Decyzję uzasadniał ograniczonymi kompetencjami konstytucyjnymi, które uniemożliwiały głowie państwa rzeczywiste sprawowanie władzy. Wybory odbyły się 9 grudnia 1922 r. Spośród kilku kandydatów największe szanse miał, jak się zdawało, dyplomata i były członek Komitetu Narodowego Polskiego Maurycy Zamoyski, zgłoszony przez narodowców i chadeków. W kolejnych turach głosowania pokonał kandydatów wysuniętych przez PPS, Blok Mniejszości i PSL „Piast”. W decydującym starciu zmierzył się z mało znanym, zgłoszonym w ostatniej chwili przez PSL „Wyzwolenie” Gabrielem Narutowiczem . Prawica liczyła, że posłowie PSL „Piast” nie zagłosują na kandydata konkurencyjnego „Wyzwolenia”, popieranego ponadto przez Blok Mniejszości. Chłopi jednak nie mogli poprzeć największego posiadacza ziemskiego w kraju i oddali swój głos na Narutowicza.
Prezydent RP Gabriel Narutowicz
Wybór ten okazał się niemożliwy do zaakceptowania przez Chrześcijański Związek Jedności Narodowej. Prawica narodowa i chrześcijańskie centrum odmówiły współpracy z Narutowiczem w jakiejkolwiek formie i rozpętały niemającą precedensu agresywną kampanię przeciw prezydentowi. Posłowie i senatorowie Związku oświadczyli, że Narutowicz został narzucony głosami obcych narodowości, co naród polski odczuwa jako ciężką zniewagę; uznali również, że o wyborze prezydenta mogą decydować jedynie Polacy, nie zwracając uwagi na to, że było to niezgodne z konstytucją. Narutowicza nazywano elektem żydowskim, a poseł ks. Kazimierz Lutosławski pytał publicznie: „Jak śmieli Żydzi narzucić Polakom swojego kandydata?”. W prasie narodowej pojawiały się oszczercze artykuły, w których pisano m.in., że Narutowicz nie ma związków z Polską i źle mówi po polsku. Podkreślano, że jest człowiekiem niewierzącym. Wysyłano mu anonimy z wyzwiskami i groźbami, a także truciznę w pudełkach z napisem „na zdrowie”.
W Warszawie przeciw prezydentowi zorganizowano demonstrację, którą poparł m.in. gen. Józef Haller. Były dowódca Armii Błękitnej oświadczył, że trzeba walczyć z sytuacją powstałą w wyniku narzucenia Polsce – przez obce i wrogie narodowości – prezydenta. 11 grudnia tłum zwolenników narodowej demokracji usiłował nie dopuścić do zaprzysiężenia Narutowicza. Dorożka z prezydentem, któremu odmówili towarzyszenia wyżsi urzędnicy państwowi z premierem Julianem Nowakiem na czele, została obrzucona – oprócz obelg – grudami śniegu i błota. Znieważono wielu posłów i senatorów, którzy zdążali na uroczystość zaprzysiężenia, w tym nestora polskiej lewicy niepodległościowej, zesłańca syberyjskiego, dziewięćdziesięcioletniego Bolesława Limanowskiego. Warszawa stała się widownią walk między zwolennikami socjalistów, broniącymi swoich parlamentarzystów, a ich prawicowymi przeciwnikami, przy całkowitej bierności policji. W atmosferze stworzonej przez ugrupowania prawicowe prezydent został zamordowany 16 grudnia 1922 r. w warszawskiej Zachęcie przez Eligiusza Niewiadomskiego – malarza i zwolennika narodowej demokracji. Niewiadomski oświadczył później w czasie procesu, że gdyby prezydentem został Piłsudski, to on padłby ofiarą zamachu. Został skazany na śmierć i stracony; przez pewien czas zwolennicy endecji kultywowali jego pamięć, a ku czci mordercy odprawiano nabożeństwa żałobne, dopóki nie zakazał ich episkopat.
Zabójstwo prezydenta Narutowicza i atmosfera, która do niego doprowadziła, dowodziły braku zrozumienia dla demokracji, rządzącej się umiarkowaniem w opiniach, tolerancją wobec innych przekonań politycznych i dążeniem do kompromisu w rozstrzyganiu konfliktów politycznych w imię dobra całego społeczeństwa. Wprowadzenie przemocy jako metody rozwiązywania politycznych sporów zaostrzyło podziały między poszczególnymi ugrupowaniami. Jednak morderstwo głowy państwa wywołało tak silny szok, że nowy rząd gen. Władysława Sikorskiego (wyjątkowo poparty przez mniejszości narodowe) szybko przywrócił porządek w kraju. Cztery dni po śmierci Narutowicza popierające go ugrupowania parlamentarne wybrały na prezydenta Stanisława Wojciechowskiego.
W pierwszej połowie 1923 r. prawica podjęła rozmowy z PSL „Piast”, które miały doprowadzić do utworzenia większości parlamentarnej gwarantującej istnienie stabilnego rządu. 17 maja 1923 r. zawarto porozumienie o powołaniu koalicji rządzącej, nazwane „paktem lanckorońskim” od Lanckorony, miejsca podpisania umowy. Szefem nowego gabinetu został Witos. Najpoważniejszą konsekwencją powstania rządu, nazwanego przez opozycję pogardliwie „Chjeno-Piastem”, było ustąpienie marszałka Piłsudskiego ze wszystkich sprawowanych funkcji wojskowych, w tym szefa Sztabu Generalnego WP. Były Naczelnik Państwa uzasadnił swoją decyzję, publicznie stwierdzając, że nie będzie bronił ludzi moralnie odpowiedzialnych za śmierć prezydenta Narutowicza.
Protest marszałka Józefa Piłsudskiego
Społeczeństwo II Rzeczypospolitej
Problemy gospodarcze i sytuacja międzynarodowa w pierwszych latach niepodległości
© 2015 Biuro Edukacji Publicznej IPN. Wszystkie prawa zastrzeżone. Autorzy publikacji: Adam Dziurok, Marek Gałęzowski, Łukasz Kamiński, Filip Musiał Koordynator projektu: Tomasz Ginter (tomasz.ginter@ipn.gov.pl) |
Potrzebujeszwersjidrukowanej? |
Prezydent RP Gabriel Narutowicz
Gabriel Narutowicz (1865–1922) – pierwszy prezydent Rzeczypospolitej Polskiej. Podobnie jak wielu Polaków z zaboru rosyjskiego studiował za granicą. Po ukończeniu politechniki w Zurychu (w 1907 r. został profesorem na tej uczelni) pracował jako inżynier. Był wybitnym specjalistą w dziedzinie budowy elektrowni wodnych, które wznosił w krajach Europy Zachodniej, oraz inicjatorem elektryfikacji Szwajcarii. W 1915 r. został przewodniczącym międzynarodowej komisji regulacji Renu. We wrześniu 1919 r. na zaproszenie władz polskich wrócił do kraju. W kolejnych rządach RP zajmował stanowisko ministra robót publicznych i ministra spraw zagranicznych. Został zamordowany pięć dni po objęciu godności prezydenta. Okoliczności tego zabójstwa przedstawił Jerzy Kawalerowicz w filmie fabularnym Śmierć prezydenta z 1977 r.
W tej samej chwili, gdy Belweder, miejsce zaszczytu, miejsce honoru Polski, opuściłem, wszedł tam inny człowiek, wybrany legalnie aktem uroczystym, podpisanym przez marszałka sejmu. Oddałem mu władzę zgodnie z Konstytucją. Na moje miejsce przyszedł dla reprezentacji narodu całego i wszedł na tę ścieżkę, którą ja po trosze przetorowałem, człowiek inny. Nie rozważam jego zalet ani wad, nie omawiam jego wartości. Człowiek ten, jak ja, został wyniesiony ponad innych, dobrowolnym aktem włożono na niego obowiązek, że ma być naszym przedstawicielem, ma w pieczy mieć nasz honor, naszą godność. Ta szajka, ta banda, która czepiała się mego honoru, tu zechciała szukać krwi. Prezydent nasz zamordowany został po burdach ulicznych obniżających wartość pracy reprezentacyjnej przez tych samych ludzi, którzy ongiś w stosunku do pierwszego reprezentanta, wolnym aktem wybranego, tyle brudu, tyle potwornej, niskiej nienawiści wykazali. Teraz spełnili zbrodnię. Mord karany przez prawo. Moi panowie, jestem żołnierzem. Żołnierz powołany bywa do ciężkich obowiązków, nieraz sprzecznych ze swoim sumieniem, ze swoją myślą, z drogimi uczuciami. Gdym sobie pomyślał na chwilę, że ja tych panów, jako żołnierz, bronić będę – zawahałem się w swoim sumieniu. A gdym się raz zawahał, zdecydowałem, że żołnierzem być nie mogę. Podałem się do dymisji z wojska. To są, moi panowie, przyczyny i motywy, dla których służbę państwową opuszczam.
Józef Piłsudski, Przemówienie w Hotelu "Bristol”, (w: J. Piłsudski, Pisma zbiorowe, t. 6, Warszawa 1937).
Obrady sejmu pod przewodnictwem marszałka Ignacego Daszyńskiego, 1928 r.
Grupa ludowych i socjalistycznych posłów na Sejm RP. Pierwszy z prawej Ignacy Daszyński, drugi Mieczysław Niedziałkowski.
Prezydent RP Gabriel Narutowicz