Gomułkowska stabilizacja (1957–1970)

Kultura

A A A

W tym rozdziale:

Podmuch "odwilży"

W 1957 r. życie kulturalne w Polsce cieszyło się niespotykaną od dawna swobodą. Jego rozwoju nie paraliżowała już tak bardzo cenzura. Wpływ na kulturę zaczęli wywierać zarówno ci, których stalinizm skazał na milczenie, jak i nowe pokolenie twórców. Popaździernikowy pejzaż literacki tworzyli m.in. Zbigniew Herbert, Miron Białoszewski, Tadeusz Konwicki, Tadeusz Różewicz czy Roman Bratny. Wielkie uznanie zyskała twórczość Stanisława Lema (wówczas powstała m.in. powieść Solaris zaliczana do klasyki gatunku science fiction) i Pawła Jasienicy (autora m.in. słynnej trylogii historycznej Polska Piastów, Polska Jagiellonów, Rzeczpospolita Obojga Narodów). Na rynku pojawiły się niektóre książki pisarzy emigracyjnych.

Z repertuaru teatralnego niemal zniknęły utwory radzieckie, a wśród polskich tytułów większość stanowiły sztuki współczesne. Popularnością cieszyły się inscenizacje sztuk Tadeusza Różewicza (Kartoteka) i Sławomira Mrożka (Tango). Międzynarodowe uznanie zdobył awangardowy Teatr Laboratorium stworzony przez Jerzego Grotowskiego. Dużym powodzeniem cieszyły się występy kabaretów literackich, przemycających aluzjami treści nie zawsze akceptowane przez władze (Piwnica pod Baranami, Studencki Teatr Satyryków i Bim-Bom).

Dziwny jest ten świat

Istotną zmianę na polskiej scenie muzycznej przyniosła popularność rock and rolla. Polską wersję importowanego z Zachodu nurtu muzycznego nazwano bigbitem. Za początek polskiego rocka uznaje się koncert zespołu Rhythm and Blues w 1959 r. w Gdańsku. Założyciel zespołu, a zarazem twórca nazwy bigbit, Franciszek Walicki, powołał wkrótce nową formację pod nazwą Czerwono-Czarni. Kilka lat później powstał zespół Niebiesko-Czarni, który zasłynął realizacją hasła „polska młodzież śpiewa polskie piosenki”. W zespole tym wokalistą przez kilka lat był Czesław Niemen. Jego debiutancka solowa płyta Dziwny jest ten świat z 1967 r. została pierwszym złotym albumem w historii polskiej muzyki rozrywkowej, a utwór tytułowy stał się manifestem pokolenia lat sześćdziesiątych. W tym czasie rozpoczyna się także kariera Tadeusza Nalepy z grupą Blackout, a następnie Breakout. W drugiej połowie lat sześćdziesiątych największą popularnością cieszył się jednak zespół Czerwone Gitary (z Krzysztofem Klenczonem i Sewerynem Krajewskim). Polscy artyści koncertowali za granicą. Międzynarodową sławę zyskała Anna German, podziwiana nie tylko w krajach bloku wschodniego, ale także we Włoszech, w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Kanadzie, Australii.

Rozkwit rynku muzycznego potwierdzały liczne festiwale i przeglądy. W latach sześćdziesiątych zainaugurowano nie tylko festiwale piosenki w Sopocie (1961) i Opolu (1963), ale też „politycznie poprawne”: piosenki radzieckiej w Zielonej Górze (1965) i piosenki żołnierskiej w Kołobrzegu (1967). Wśród laureatów festiwali znaleźli się m.in. Ewa Demarczyk, Agnieszka Osiecka, Wojciech Młynarski, Alibabki, Skaldowie, Marek Grechuta czy Karin Stanek. Polską szkołę jazzu tworzył Krzysztof Komeda (zasłynął m.in. muzyką do filmu Romana Polańskiego Nóż w wodzie), a międzynarodową karierę jazzmana zaczynał Zbigniew Namysłowski. Jednym z organizatorów ruchu jazzowego był znany pisarz Leopold Tyrmand.

Dzięki szerszemu otwarciu na Zachód w Polsce mogły koncertować światowe gwiazdy muzyki. W warszawskiej Sali Kongresowej wystąpili m.in. jazzowa piosenkarka Ella Fitzgerald oraz zespół The Rolling Stones. Występ tej formacji w kwietniu 1967 r. uznawany jest za najważniejszy koncert rockowy w dziejach PRL. Młodzież, złakniona zachodniej popkultury, przyjęła muzyków entuzjastycznie. Przy okazji koncertu zespołu doszło jednak do starć między tłumem szturmującym Salę Kongresową a milicją.

W muzyce symfonicznej międzynarodowy rozgłos zyskała twórczość Krzysztofa Pendereckiego. Na mapie ważnych wydarzeń muzycznych, poza cieszącym się światową renomą Międzynarodowym Konkursem Pianistycznym im. Fryderyka Chopina, pojawił się w 1956 r. festiwal muzyki współczesnej „Warszawska Jesień”.

Filmowy rozkwit

Październik przyniósł ożywienie kultury filmowej i swobodniejszy dostęp do kinematografii światowej. W kinach pojawiły się obrazy europejskie i amerykańskie, jednak najważniejsze okazało się powstanie tzw. polskiej szkoły filmowej. Ten najbardziej płodny artystycznie nurt w całej dotychczasowej historii polskiego filmu, w przeciwieństwie do wcześniejszego eksponowania zbiorowości, skoncentrował się na indywidualizmie, ukazaniu losu zwykłego człowieka, uwikłanego często w dramaty historii. „Złoty okres” w polskim filmie związany był z nazwiskami reżyserów: Andrzeja Wajdy (filmy Kanał, Popiół i diament), Andrzeja Munka (Eroica, Zezowate szczęście), Wojciecha Jerzego Hasa, Jerzego Kawalerowicza (Pociąg) czy Kazimierza Kutza i zakończył się na początku lat sześćdziesiątych. Wyczerpała się wtedy także formuła wolnej od socrealizmu „komedii odwilży”, reprezentowanej przez filmy Ewa chce spać czy Kapelusz pana Anatola. Pod koniec lat sześćdziesiątych zrealizowano jedne z najpopularniejszych do dziś komedii: Sami swoi Sylwestra Chęcińskiego (1967) oraz Rejs Marka Piwowskiego (1970). Z dużym rozmachem kręcono filmowe adaptacje dzieł literackich: Faraon Kawalerowicza (1965), Popioły Wajdy (1965), Rękopis znaleziony w Saragossie (1966) i Lalka (1968) Hasa, Krzyżacy Aleksandra Forda (1960) i Pan Wołodyjowski Jerzego Hoffmana (1968). Status idola zyskał wówczas aktor Zbigniew Cybulski, tragicznie zmarły w 1967 r. – nazywano go nawet „polskim Jamesem Deanem”, porównując do zmarłego przedwcześnie niezwykle popularnego aktora amerykańskiego.

Materiały uzupełniające:

Telewizja pod strzechami

Telewizja okresu „małej stabilizacji” miała coraz bogatszy program i coraz szerszy zasięg oddziaływania. Wzbudzała fascynację i stawała się coraz powszechniejszym elementem życia codziennego Polaków. Początkowo telewizję oglądano głównie zbiorowo w domach i świetlicach. W latach 1960–1970 odnotowano niemal dziesięciokrotny wzrost liczby odbiorników telewizyjnych – w końcu dekady zarejestrowano już ponad 4 mln telewizorów. Boom rozpoczął się od produkcji telewizora marki Belweder, pierwszego w całości polskiego odbiornika telewizyjnego. Nadawano jednak tylko jeden program – dopiero w końcu 1970 r. uroczyście zainaugurowano emisję II programu o profilu edukacyjnym. Władze nie doceniały jeszcze w tym czasie propagandowej siły telewizji, stąd pojawiało się wiele ciekawych, niezaangażowanych ideologicznie programów. Wizytówką stał się ambitny Teatr Telewizji (jeden spektakl oglądało więcej widzów, niż przychodziło przez cały rok do wszystkich teatrów w Polsce) oraz inteligentny humor proponowany przez Kabaret Starszych Panów. Jedną z najpopularniejszych propozycji TV był czwartkowy Teatr Sensacji „Kobra”. W połowie lat sześćdziesiątych powstał pierwszy polski serial telewizyjny (Barbara i Jan), który zarazem był pierwszym filmem seryjnym w krajach socjalistycznych. Większy sukces u widzów odniósł jednak serial komediowy Wojna domowa. Rosnąca popularność telewizji skłaniała władze komunistyczne do wykorzystania jej siły przekazu. Kręcono więc na potrzeby małego ekranu „ideologicznie zdrowe”, wzmacniające przyjaźń polsko-sowiecką atrakcyjne seriale z doborową obsadą aktorską. Sztandarowym dziełem socjalistycznej kultury masowej okazały się seriale Czterej pancerni i pies oraz Stawka większa niż życie. Wychwalano w nich polsko-sowieckie braterstwo broni oraz niezwykłe wyczyny agenta sowieckiego wywiadu. Mimo mocnej dawki propagandy, do dziś uznawane są przez wielu za najlepsze polskie seriale. Dużym powodzeniem cieszyły się filmy zagraniczne, szczególnie te zza „żelaznej kurtyny” – Zorro czy westernowa Bonanza (ściągała przed telewizory regularnie 80 proc. widzów). Dziecięca publiczność miała swoich bohaterów serialu animowanego Bolek i Lolek (pierwszy odcinek wyemitowano w 1963 r.).

Seriale przyjaźni

Pomimo wzrastającej popularności telewizji i tak „najpotężniejszym środkiem kształtowania opinii mas i popularyzacji naszej polityki” (słowa Gomułki z 1959 r.) pozostawały prasa i radio.

„Front kulturalny”

W życiu kulturalnym po 1957 r. wyraźnie zaznaczył się odwrót od październikowej liberalizacji. Cenzura rozkręcała powoli na nowo swoją działalność. Nie dopuszczano „nieodpowiednich politycznie” książek, scenariuszy filmów, zdejmowano z afiszy sztuki teatralne. Niektórzy pisarze zostali napiętnowani zakazem publikacji lub wystawiania ich dzieł. Indoktrynacja w środkach masowego przekazu stawała się coraz bardziej nachalna.

Władze okazywały coraz większą zaborczość wobec twórców kultury. W 1959 r. na zjeździe Związku Literatów Polskich Piotr Jaroszewicz, wicepremier odpowiedzialny za gospodarkę, pouczał pisarzy, że „na pióro pisarza, słowo poety, pasje satyryka” czekają takie tematy, jak kradzież mienia społecznego, korupcja, łapownictwo oraz walka z gusłami i znachorami. Wkrótce władze partyjne uznały, że radio i telewizja powinny ograniczać wszelkie hałaśliwe style muzyki w rodzaju rocka i jazzu. Tendencję umacniania kontroli partii nad działalnością kulturalną potwierdzało wystąpienie Gomułki w 1963 r. W referacie O aktualnych problemach ideologicznej pracy partii, który poświęcił polityce wobec kultury, uznał, że najważniejszym zagrożeniem na „froncie kulturalnym” jest rewizjonizm. Potępił zgubną fascynację Zachodem, która powodowała, że „w utworach niektórych młodych pisarzy znajdujemy ekstrakt cynizmu. Trudno bez obrzydzenia przebrnąć przez ich opowiadania”. Uznał, że w literaturze i twórczości filmowej „można zaobserwować ucieczkę od głównych problemów, którymi żyje klasa robotnicza i naród polski”. Pojawiają się za to „utwory płytkie intelektualnie i poznawczo, o wymowie skrajnie pesymistycznej, niekiedy wręcz katastroficznej”. Skrytykował także pracę radia i telewizji za „skłonność do jałowej negacji i bezmyślnego krytykanctwa”. W efekcie wzmocniono kontrolę partyjną nad prasą i działalnością kulturalną. Ponownie zaostrzono cenzurę. Częściowo „spacyfikowano” np. scenę muzyki młodzieżowej, pouczając bigbitowców, co i jak mają grać, przez co muzyka rockowa została pozbawiona cech buntu i niezależności. Z rozrywki eliminowano podejrzane treści i promowano swojskość. W miejsce dwóch zlikwidowanych za nieprawomyślność i rewizjonizm czasopism („Nowa Kultura” i „Przegląd Kulturalny”) powołano tygodnik społeczno-kulturalny „Kultura” (nie bez powodu tytuł był identyczny z czasopismem wydawanym w Paryżu). Początkowo „Kultura”, jako pismo partyjnego „betonu”, była bojkotowana przez znanych pisarzy i publicystów.

Swoje oczekiwania wobec literatów Gomułka wyraził jasno w Lublinie podczas kolejnego zjazdu Związku Literatów Polskich w 1964 r. I sekretarz uznał, że pisarze swoją twórczością mają pomagać partii „w rozwiązywaniu wszystkich problemów związanych z rozwojem kraju, budownictwem socjalizmu”. Część środowisk inteligenckich inaczej widziała swoją rolę w budowaniu kultury. Świadczyły o tym choćby protesty twórców w 1964 r. (List 34) czy śmiałe wystąpienia literatów w 1968 r.

Materiały uzupełniające:

Literaci
IPN TV - „Z filmoteki bezpieki" odc. 15
Świat kultury w sieci SB
Dodatki do prasy – „Niezależna Gazeta Polska”
Poprzedni rozdział

Gospodarka

Następny rozdział

Uchodźstwo

© 2015 Biuro Edukacji Publicznej IPN. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Autorzy publikacji: Adam Dziurok, Marek Gałęzowski, Łukasz Kamiński, Filip Musiał
Koordynator projektu: Tomasz Ginter (tomasz.ginter@ipn.gov.pl)
Potrzebujesz
wersji
drukowanej?