Koniec PRL-u (1980–1989)

Lato „Solidarności"

A A A

W tym rozdziale:

Lipiec i Sierpień ’80

1 lipca 1980 r. władze PRL wprowadziły kolejną podwyżkę cen niektórych przetworów mięsnych. Pierwotnie miała ona objąć tylko sklepy komercyjne, podrożało jednak także mięso w kioskach zakładowych i stołówkach. Ta drobna z pozoru sprawa stała się impulsem dla wybuchu największej fali strajków w dziejach PRL.

Początkowo dochodziło do licznych, spontanicznych protestów o czysto ekonomicznym charakterze. Kończyły się one po hojnie składanych przez przedstawicieli władz obietnicach podwyżek płac. Sytuacja zmieniła się 8 lipca 1980 r. po rozpoczęciu strajku w Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego „PZL-Świdnik”. Po raz pierwszy sformowano tam komitet strajkowy (używający nazwy Komitet Postojowy), sformułowano listy postulatów. W kolejnych dniach strajki ogarnęły całą Lubelszczyznę. W wielu zakładach powoływano komitety strajkowe, wśród zgłaszanych postulatów znajdowały się także żądania wykraczające poza sprawy ekonomiczne – reformy dotychczasowych związków zawodowych, wyborów do rad zakładowych. Strajkującym udało się doprowadzić do podpisania szeregu porozumień z kierownictwem zakładów, a także do powołania specjalnej Komisji Rządowej (pod przewodnictwem wicepremiera Mieczysława Jagielskiego) do rozpatrzenia ich żądań. Ustępstwa władz doprowadziły do zakończenia protestów.

Wydawało się, iż komuniści przetrwali stosunkowo małym kosztem kolejny kryzys. Zrelaksowany Gierek udał się na tradycyjny urlop na Krymie, gdzie władze sowieckie gościły komunistycznych notabli z całego świata. Tymczasem jednak napięcie nie opadło, nagromadzone emocje i niezadowolenie potrzebowały tylko iskry, która roznieci płomień.

Wydarzenia, które w konsekwencji doprowadziły do upadku komunizmu nie tylko w Polsce, ale i całej Europie Środkowo-Wschodniej, rozpoczęły się w Gdańsku. W początkach sierpnia 1980 r. władze zdecydowały się na usunięcie z pracy (na krótko przed przejściem na emeryturę) Anny Walentynowicz, działaczki WZZ. W odpowiedzi postanowiono zorganizować strajk, plan działania opracował Bogdan Borusewicz. 14 sierpnia 1980 r. rano trzech młodych robotników (Jerzy Borowczak, Bogdan Felski i Jerzy Prądzyński), uzbrojonych w ulotki, zdołało poderwać załogę Stoczni Gdańskiej do protestu. Po kilku godzinach pojawił się Lech Wałęsa , który stanął na czele komitetu strajkowego. Żądania obejmowały przywrócenie do pracy Walentynowicz i Wałęsy, upamiętnienie poległych w Grudniu ’70 stoczniowców oraz podwyżkę płac. Strajk stoczni wspierały inne zakłady Trójmiasta, które przyłączały się do protestu. 16 sierpnia dyrekcja stoczni zadeklarowała spełnienie żądań, a Wałęsa w imieniu komitetu strajkowego ogłosił zakończenie strajku. Dzieje Polski mogły w tym momencie potoczyć się w innym kierunku. Jednakże grupa kobiet (m.in. Walentynowicz, Alina Pienkowska, Henryka Krzywonos) skłoniły lidera strajku do jego wznowienia. Argumentowały one, iż bez wsparcia stoczni protesty w innych zakładach zostaną stłumione. Mimo iż zakład opuściła większość robotników, udało się utrzymać protest.

Nocą z 16 na 17 sierpnia 1980 r. powołano Międzyzakładowy Komitet Strajkowy z Wałęsą na czele. Grupował on przedstawicieli coraz liczniej przyłączających się do protestu zakładów z całego regionu. MKS ogłosił listę 21 postulatów. Odrzucono najbardziej radykalne (m.in. żądanie rozpisania wolnych wyborów), jednakże niektóre wciąż wydawały się niemożliwe do zaakceptowania przez władze – przede wszystkim pierwszy postulat, powołania Wolnych Związków Zawodowych. Strajk ogarnął praktycznie cały region, MKS stał się centrum realnej władzy, zarządzono m.in. przestrzeganą przez handel i hotele prohibicję (zakaz sprzedaży alkoholu). W stoczni przebywali przedstawiciele ugrupowań opozycyjnych, np. Ruchu Młodej Polski, którzy zorganizowali strajkową poligrafię (wydawano ulotki i pismo „Solidarność”). Przybywali też artyści, którzy wspierali robotników swoimi koncertami lub deklamacjami. Ważne było także wsparcie ze strony Kościoła. Msze dla strajkujących odprawiał ks. Henryk Jankowski (w Gdyni ks. Hilary Jastak), odmawiano modlitwę różańcową. Władze próbowały odciąć Trójmiasto od reszty kraju, wprowadzając blokadę telefonów. Działania te były nieskuteczne, o strajku informowały media całego świata, ponadto strajkujący wysyłali emisariuszy w głąb kraju. Przewozili oni ulotki zawierające listę postulatów i wzywające do solidaryzowania się z protestem.

Drugim strajkowym centrum stał się Szczecin. Liderem strajku była Stocznia im. Warskiego, MKS powstał w niej 19 sierpnia 1980 r. Na czele protestu stanął Marian Jurczyk, podobnie jak Wałęsa jeden z liderów protestu w Grudniu ’70. Opracowano listę 35 postulatów, w dużej mierze analogicznych do gdańskich. Szczeciński MKS odgrywał zbliżoną rolę jak gdański. W przeciwieństwie do Gdańska do udziału w proteście nie dopuszczono lokalnych działaczy WZZ i współpracowników KOR. Strajkujący wydawali biuletyn „Jedność”.

Władze nie mogły pozostać obojętne wobec fali strajków. Ze względu na ich rozmiary i fakt, iż robotnicy nie organizowali demonstracji, wykluczono możliwość użycia siły. Zdecydowano się wysłać do Gdańska i Szczecina komisje rządowe kierowane przez wicepremierów. Pierwszej z nich przewodniczył Tadeusz Pyka, a następnie Mieczysław Jagielski, drugiej zaś Kazimierz Barcikowski. Władze zgodziły się na to, aby gdański MKS wsparła grupa intelektualistów, która utworzyła komisję ekspertów. Liczono na to, iż osłabią oni radykalizm strajkujących. Nadzieje te okazały się płonne, a pomoc ekspertów bardzo przydatna. Aby uniemożliwić wspieranie protestów przez działaczy opozycyjnych, w całym kraju aresztowano dziesiątki osób. Tego typu działania nie były jednak w stanie zapobiec rozprzestrzenianiu się protestu.

Władze wyrażały gotowość zaakceptowania większości żądań protestujących. Stopniowo wypracowywano treść porozumienia. Podstawowym problemem była kwestia powołania niezależnych od administracji państwowej i PZPR związków zawodowych. Dla komunistów oznaczało to złamanie podstawowych zasad funkcjonowania systemu opartego na centralizacji i totalnej kontroli wszystkich dziedzin życia. Robotnikom z kolei tylko niezależna organizacja związkowa dawała gwarancję, iż tym razem władze nie wycofają się ze swoich zobowiązań, jak to czyniły już wielokrotnie.

Żądania strajkujących załóg zakładów pracy i przedsiębiorstw reprezentowanych przez Międzyzakładowy Komitet Strajkowy, Gdańsk, 17 sierpnia 1980 r.

Przełomowy okazał się 26 sierpnia 1980 r. Tego dnia strajki ogarnęły kolejne zakłady w całym kraju, w tym Hutę im. Lenina i Zakłady im. Cegielskiego w Poznaniu. We Wrocławiu powołano lokalny MKS, który nie wysunął własnych postulatów, lecz poparł 21 gdańskich. W kolejnych dniach strajki rozszerzały się na kolejne regiony. 29 sierpnia protesty wybuchły na Górnym Śląsku, gdzie stanęła znaczna część zakładów przemysłowych. W obliczu tak ogromnej presji władze skapitulowały. 30 sierpnia w Szczecinie Jurczyk i Barcikowski podpisali porozumienie zawierające obietnicę powołania nowych związków. Nazajutrz kolejne porozumienie podpisali Wałęsa i Jagielski. Na oczach całego świata (strajk relacjonowały dziesiątki reporterów) rodziła się nowa rzeczywistość. Najdłużej strajkowano na Śląsku, dopiero 3 września 1980 r. delegacja rządowa podpisała porozumienie z MKS w Jastrzębiu.

Materiały uzupełniające:

Zwierzenia Lecha Wałęsy
IPN TV - „Z filmoteki bezpieki" odc. 38
Kartki
IPN TV - Historia dla Ciebie - Odcinek 4, część 3
Nowa Huta walczy
Dodatki do prasy – "Dziennik Polski"
Opór społeczny. Sierpień '80
Dodatki do prasy – "Gość Niedzielny"
Solidarność Podbeskidzia 1980–2010
Dodatki do prasy – "Tygodnik Solidarność"
Strajkowa bibuła
Pamięć.pl 2016/1

Narodziny „Solidarności”

Konsekwencją Sierpnia ’80 był upadek Edwarda Gierka. Podczas plenum KC PZPR 5 września 1980 r. zastąpił go Stanisław Kania. Władze początkowo miały nadzieję, iż uda się ograniczyć zasięg poniesionej klęski. Podjęto aktywną kampanię skierowaną przeciwko nowym związkom, starano się utrudnić im funkcjonowanie. Forsowano także opinię, iż związki te mogą powstawać tylko w województwach objętych dotychczasowymi porozumieniami. Dopiero wybuch kolejnych strajków skłonił władze do wycofania się z tych działań (11 września 1980 r. podpisano porozumienie w Katowicach).

Przed niedawno wyłonionymi liderami nowego ruchu stanął problem wyboru formuły działania. Kluczowe decyzje zapadły w trakcie zebrania delegacji z całego kraju 17 września 1980 r. w Gdańsku. Zdecydowano wówczas, iż powstanie jeden silny związek, oparty na nietypowej organizacji regionalnej (aczkolwiek szybko zaczęły się tworzyć równoległe sekcje branżowe). Zaakceptowano także zaproponowaną przez Karola Modzelewskiego nazwę „Solidarność”. Powołano tymczasowe centralne władze związku – Krajową Komisję Porozumiewawczą. Przewodniczył jej Lech Wałęsa.

Ponieważ władze w dalszym ciągu utrudniały w wielu miejscach tworzenie struktur „Solidarności”, KKP ogłosiła na 3 października 1980 r. strajk ostrzegawczy. Mimo iż wzięły w nim udział tylko wybrane zakłady, ukazał on potęgę nowego związku. Nie powstrzymało to jednak władz przed kolejną prowokacją. 24 października Sąd Wojewódzki w Warszawie zarejestrował Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność”. Jednocześnie jednak dokonano zmian w statucie, dopisując w nim uznanie przez „Solidarność” kierowniczej roli partii komunistycznej oraz ograniczając prawo do strajku. Zmiany te nie zostały zaakceptowane przez kierownictwo „Solidarności”, domagano się rejestracji statutu w pierwotnym kształcie. Gdyby to żądanie nie zostało spełnione, zapowiedziano strajk generalny. Ostatecznie zawarto kompromis. 10 listopada 1980 r. Sąd Najwyższy zmienił decyzję sądu wojewódzkiego, przywracając zapisy dotyczące strajków, natomiast kwestię uznawania konstytucyjnego porządku PRL (w tym „przewodniej roli” partii) przeniesiono do załącznika do statutu.

Podpisanie porozumień sierpniowych i powstanie „Solidarności” wyzwoliło ogromne nadzieje i energię społeczną. Proces „odnowy” docierał do prawie wszystkich istniejących instytucji, stowarzyszeń (w szczególności związków twórczych), środowisk. Własne niezależne organizacje zakładać zaczęli rolnicy, studenci i uczniowie. Ferment objął także partię, z której masowo występowały tysiące osób.

Materiały uzupełniające:

Zwierzenia Lecha Wałęsy
IPN TV - „Z filmoteki bezpieki" odc. 38
NZS
IPN TV - Historia dla Ciebie - Odcinek 21, część 1
Koniec Edwarda Gierka
IPN TV - Historia dla Ciebie - Odcinek 30 część 1
30 lat „Solidarności”
Dodatki do prasy – "Przewodnik Katolicki"
„Solidarność” – 30. rocznica
Dodatki do prasy – „Nowe Państwo – Niezależna Gazeta Polska”
Ojcowie partii i narodu
Dodatki do prasy – „Niezależna Gazeta Polska”
Zielona "Solidarność"
Biuletyn IPN 2009/5-6

Od konfliktu do konfliktu

Uspokojenie nastrojów po rejestracji związku nie trwało długo. 20 listopada 1980 r. dokonano rewizji w siedzibie Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego w Warszawie, a następnego dnia aresztowano pracownika „Solidarności” Jana Narożniaka. Postawiono mu zarzut ujawnienia tajnej instrukcji prokuratora generalnego PRL, który instruował podległych sobie prokuratorów, jak naginać prawo do represjonowania działaczy opozycyjnych. Instrukcja ta została powielona w siedzibie mazowieckiej „Solidarności”. W odpowiedzi zapowiedziano strajk w regionie, poparcie zgłaszały także struktury związku z całego kraju.

W napiętej sytuacji kierownictwo partii komunistycznej rozważało wprowadzenie stanu wojennego. Ostatecznie jednak postanowiono decyzję odłożyć, ponieważ prowadzone od wielu tygodni przygotowania nie były jeszcze zakończone. Narożniak został zwolniony, Biuro Polityczne zaś poleciło zintensyfikować przygotowania do rozwiązania siłowego. W tej sytuacji Sowieci postanowili wesprzeć polskich komunistów i zorganizować operację osłonową dla wprowadzenia stanu wojennego. Na początku grudnia zapowiedziano nieplanowane wcześniej „ćwiczenia”, w których trakcie do PRL wkroczyć miało pięć dywizji sowieckich, dwie czechosłowackie i jedna z NRD. Udział miały wziąć również cztery dywizje Wojska Polskiego.

Z nieznanych przyczyn płk Ryszard Kukliński w swoim meldunku dla CIA napisał, iż przewidywane było wkroczenie aż 15 dywizji sowieckich. Wywołało to zaniepokojenie władz amerykańskich, przekonanych o możliwości sowieckiej interwencji w Polsce. Wrażenie grozy potęgował fakt, iż w tym samym czasie (5 grudnia 1980 r.) w Moskwie zebrali się przywódcy państw Układu Warszawskiego, by debatować nad sytuacją w PRL. Nikt wówczas nie mógł wiedzieć, iż podczas tego spotkania wykluczono interwencję zbrojną. Prezydent Stanów Zjednoczonych Jimmy Carter zdecydował się w tej sytuacji na nietypowy krok. Zadzwonił do Leonida Breżniewa i zagroził nieobliczalnymi konsekwencjami w przypadku inwazji. Uzyskane dane przekazał także papieżowi Janowi Pawłowi II.

Atmosfera napięcia opadła po kilku dniach. Amerykańskie satelity zwiadowcze nie potwierdziły koncentracji wojsk przy granicach PRL. W kraju zaś doszło do podniosłej uroczystości – po zaledwie trzech miesiącach budowy 16 grudnia 1980 r. odsłonięto w Gdańsku Pomnik Poległych Stoczniowców. Stało się to okazją do manifestacji jedności tysięcy delegatów struktur „Solidarności” z całego kraju. 

Odsłonięcie Pomnika Poległych Stoczniowców, 16 grudnia 1980 r.

Odsłonięcie Pomnika Poległych Stoczniowców, 16 grudnia 1980 r.

I tym razem jednak odprężenie nie trwało zbyt długo. Zaraz na początku nowego roku okazało się, iż władze nie respektują jednego z punktów podpisanych porozumień – wprowadzenia sobót wolnych od pracy. Na próbę narzucenia połowicznego rozwiązania (wolna tylko część) związek odpowiedział wezwaniem do bojkotu pracy w soboty. Po kilku tygodniach „Solidarność” wygrała tę batalię.

Taktyka odcinkowych konfrontacji

Kolejne napięcia związane były z walką rolników i studentów o założenie własnych organizacji. Pod koniec grudnia 1980 r. rozpoczęła się okupacja przez grupę chłopów Urzędu Miasta i Gminy w Ustrzykach Dolnych. Wkrótce poparła ich miejscowa „Solidarność”, która zajęła siedzibę Wojewódzkiej Rady Związków Zawodowych w Rzeszowie. Organizowano także strajki solidarnościowe. Protest przybrał przewlekły charakter, podobnie jak rozpoczęty 21 stycznia strajk studentów w Łodzi. Żądali oni przede wszystkim rejestracji Niezależnego Zrzeszenia Studentów, którego struktury powstawały żywiołowo od września 1980 r. Nasilały się konflikty lokalne; niektóre z nich (np. związane z nadużyciami władz protesty w Jeleniej Górze i na Podbeskidziu) zyskiwały ogólnopolski rozgłos. Wybuchające nieustannie strajki były z jednej strony efektem istniejących napięć i licznych problemów, z drugiej jednak strony wynikały także ze stosowania przez władze tzw. taktyki odcinkowych konfrontacji i świadomych prowokacji.

Pewne nadzieje wzbudziła zmiana na stanowisku premiera. 11 lutego 1981 r. został nim dotychczasowy minister obrony narodowej gen. Wojciech Jaruzelski . Wiele osób naiwnie sądziło, iż jego mundur stanowi gwarancję patriotyzmu. W wygłoszonym exposé generał zaapelował o „90 spokojnych dni”. Apel ten poparła „Solidarność”, władze zaś zdecydowały się na ustępstwo – 18 lutego zalegalizowano NZS. Podpisano również porozumienia w Ustrzykach i Rzeszowie, które jednakże nie rozstrzygnęły ostatecznie przyszłości rolniczej „Solidarności”.

Stanisław Kania i Wojciech Jaruzelski na Kremlu, luty 1981 r.

Stanisław Kania i Wojciech Jaruzelski na Kremlu, luty 1981 r.

Materiały uzupełniające:

NZS
IPN TV - Historia dla Ciebie - Odcinek 21, część 1
30 lat NZS
Dodatki do prasy – "Tygodnik Powszechny"

Kryzys bydgoski

19 marca 1981 r., w związku z nierozstrzygniętą wciąż kwestią legalizacji „Solidarności” rolników, grupa jej przedstawicieli została zaproszona do wzięcia udziału w posiedzeniu Wojewódzkiej Rady Narodowej w Bydgoszczy. Towarzyszyli im przedstawiciele miejscowej „Solidarności”, z jej przewodniczącym Janem Rulewskim na czele. Niespodziewanie odmówiono im prawa zabrania głosu, a sama sesja WRN została przerwana. W tej sytuacji działacze związkowi postanowili pozostać na sali. Wkrótce wkroczyła milicja, która brutalnie wyrzuciła związkowców z budynku, trzech z nich (w tym Rulewskiego) pobito.

Wydarzenie to zostało powszechnie odebrane jako atak na „Solidarność”. W całym kraju zawrzało, żądano wyjaśnienia sprawy i ukarania winnych. Ponieważ władze bagatelizowały sprawę i nie kwapiły się do jej wyjaśnienia, KKP zapowiedziała na 27 marca czterogodzinny strajk ostrzegawczy, a jeśli nie byłby on skuteczny, strajk generalny, począwszy od 31 marca.

Strajk ostrzegawczy ogarnął cały kraj i ukazał potęgę „Solidarności”. Skłoniło to władze do rozpoczęcia negocjacji z przedstawicielami KKP. Tymczasem w całym kraju trwały przygotowania do strajku generalnego. Wszystkie międzyzakładowe komitety założycielskie przekształciły się w komitety strajkowe. Opuszczały one swoje siedziby i rezydowały na terenie największych zakładów pracy przewidzianych do obrony w razie ataku władz. Gromadzono żywność, przygotowywano się do ostatecznej konfrontacji z władzą. Liczono się także z możliwością interwencji sowieckiej, co uwiarygodniały trwające na terenie PRL manewry „Sojuz ’81”, które niespodziewanie zostały przedłużone. Napięcie sięgnęło zenitu w przeddzień strajku, trwały negocjacje „ostatniej szansy” z rządem. Ostatecznie Wałęsa, bez konsultacji z resztą delegacji, po rozmowie w cztery oczy z wicepremierem Mieczysławem Rakowskim zdecydował o odwołaniu strajku. Zawarto tzw. ugodę warszawską, na mocy której władze zobowiązały się do wyjaśnienia kulis wydarzeń w Bydgoszczy i rejestracji rolniczej „Solidarności” (ostatecznie dokonanej na początku maja).

Strajki w roku 1981

Strajki w roku 1981

Odwołanie strajku generalnego nasiliło dojrzewający już od dłuższego czasu konflikt wewnątrz „Solidarności”. Wałęsę oskarżano o autorytaryzm i brak szacunku dla demokracji, a także o złamanie postanowień KKP. Do dymisji na znak protestu podał się Modzelewski, pełniący funkcję rzecznika prasowego związku. Część działaczy i członków była rozczarowana tym, iż zrezygnowano z ostatecznego starcia z komunistami, inni odetchnęli z ulgą. „Solidarności” nigdy nie udało się już osiągnąć takiej mobilizacji jak w marcu 1981 r. Sprawa bydgoskiej prowokacji nie została do dziś w pełni wyjaśniona. Zważywszy jednak, iż równocześnie ukończono przygotowania do wprowadzenia stanu wojennego, a na terenie PRL toczyły się wspomniane wcześniej manewry, domniemywać można, iż była to próba lokalnej prowokacji, która miała stać się pretekstem do wprowadzenia stanu wojennego. Potwierdza to także rozczarowanie Kremla, zamanifestowane podczas tajnego spotkania marszałka Dmitrija Ustinowa i szefa KGB Jurija Andropowa z Kanią i Jaruzelskim 2 kwietnia 1981 r.

Gorące lato ’81

Uspokojenie nastrojów po odwołaniu strajku generalnego nie trwało zbyt długo. Jednym z problemów rozpalających emocje była kwestia więźniów politycznych. Jeszcze we wrześniu 1980 r. aresztowano przywódców KPN, z Leszkiem Moczulskim na czele. 10 grudnia 1980 r. KKP powołała do życia Komitet Obrony Więzionych za Przekonania. W pierwszej połowie 1981 r. powstawały jego liczne regionalne, zakładowe i uczelniane odpowiedniki. W różny sposób walczyły one o zwolnienie więzionych liderów KPN oraz braci Kowalczyków (marsze protestacyjne, petycje, akcje ulotkowe itp.).

Nieustannie trwała antysolidarnościowa propaganda. Związek obarczano odpowiedzialnością za sytuację kraju, oskarżano o prowokowanie kolejnych konfliktów. Atakowano także wybranych działaczy (np. Andrzeja Rozpłochowskiego z Katowic). W napiętej atmosferze czasem wystarczał błahy powód, by wywołać wielki konflikt. Tak stało się w początkach maja w Otwocku, gdy pozbawione politycznego aspektu zatrzymanie dwóch osób wywołało dwudniowe zamieszki, które uspokoili dopiero przybyli z Warszawy Adam Michnik i Zbigniew Romaszewski.

Ekstrema

W maju 1981 r. na społeczeństwo spadły dwa ciosy. 13 maja na placu św. Piotra w Rzymie Ali Agca dokonał zamachu na życie Jana Pawła II. Papież w ciężkim stanie znalazł się w szpitalu. Kulisy zamachu nigdy nie zostały wyjaśnione, aczkolwiek najpoważniejszy trop wskazywał na udział w nim bezpieki bułgarskiej, a pośrednio służb sowieckich. W całym kraju organizowano modlitwy w intencji powrotu Ojca Świętego do zdrowia i tzw. białe marsze.

Biały marsz w Krakowie

Biały marsz w Krakowie

Wkrótce potem, 28 maja 1981 r., po długiej chorobie zmarł prymas Polski kard. Stefan Wyszyński. Znaczenie jego posługi najlepiej oddaje nadany mu przydomek „Prymas Tysiąclecia”. Jego następcą został Józef Glemp, wieloletni sekretarz Wyszyńskiego, a następnie biskup warmiński.

Coraz poważniejszym problemem stawały się kwestie bytowe. Systematycznie pogarszało się zaopatrzenie, coraz trudniej było dostać nawet podstawowe artykuły. Sytuacji nie poprawiło wprowadzenie zaopatrzenia kartkowego – od kwietnia reglamentowano mięso, kilka tygodni później wprowadzono kartki na masło, mąkę, ryż i kaszę. Latem doszło do otwartych protestów, zwanych marszami głodowymi. Główną rolę odgrywały w nich kobiety, często demonstrujące z wózkami i małymi dziećmi. Największy tego typu protest odbył się 30 lipca 1981 r. w Łodzi. Zorganizowany dla poparcia marszów manifestacyjny przejazd kolumny autobusów i ciężarówek przez centrum Warszawy został zatrzymany przez milicję. Doprowadziło to do trzydniowej blokady centrum stolicy, a także dwugodzinnego strajku ostrzegawczego w regionie Mazowsze. Napiętą atmosferę potęgowały pogłoski, iż władze celowo ukrywają żywność, by pogorszyć nastroje społeczne.

 Blokada ronda na skrzyżowaniu Al. Jerozolimskich i ul. Marszałkowskiej w Warszawie

Blokada ronda na skrzyżowaniu Al. Jerozolimskich i ul. Marszałkowskiej w Warszawie

 

Materiały uzupełniające:

Marsze głodowe
IPN TV - „Z filmoteki bezpieki" odc. 92

PZPR na rozdrożu

Wiosną 1981 r. nasiliły się tarcia wewnętrzne w PZPR. Miało to związek z trwającą wówczas kampanią wyborczą wewnątrz partii, jedyną w miarę demokratyczną procedurą w jej dziejach. Zwolennicy zmian grupowali się w strukturach poziomych, ich przeciwnicy zaś (tak zwany beton partyjny) również tworzyli własne struktury. Jedną z najbardziej znanych było Katowickie Forum Partyjne. Jego działacze oskarżali resztę partii o to, iż „pod naporem obcych wpływów ideologicznych” utraciła „ideowo-polityczną i propagandową busolę walki o socjalizm”.

W rozgrywkę angażowały się również władze sowieckie, które po kryzysie bydgoskim postanowiły dokonać zmiany kierownictwa PZPR. Brakowało jednak niekwestionowanego lidera, który mógłby stanąć na czele partii i zastąpić Kanię, opowiadającego się za politycznym rozwiązaniem. Podjęta na początku czerwca próba zmiany władz PZPR zakończyła się niepowodzeniem. Przedstawiciele sił konserwatywnych utrzymywali kontakty nie tylko z Sowietami, ale także np. z reprezentantami reżimu NRD. Wynikało to z tego, iż Erich Honecker należał do największych krytyków polskich przemian. Niektórzy działacze w tych rozmowach sami sugerowali, iż najlepszym wyjściem byłaby interwencja zbrojna, jak na Węgrzech w 1956 r. lub w Czechosłowacji w 1968 r. Władze sowieckie wspierały ich na różne sposoby, także przez publiczny nacisk na kierownictwo PZPR – KC KPZS wystosował list wyrażający zaniepokojenie sytuacją w PRL.

Beton

Rozstrzygnięcie wewnętrznej sytuacji w partii przyniósł nadzwyczajny, IX Zjazd PZPR. Zorganizowano go w lipcu 1981 r. Okazało się, że zarówno przedstawiciele „betonu”, jak i reformatorzy znaleźli się w mniejszości. Mimo iż dokonano zmiany składu większości Biura Politycznego i Komitetu Centralnego, zjazd umocnił pozycję grupy Kani i Jaruzelskiego.

Karnawał demokracji

Okres 16 miesięcy legalnej działalności „Solidarności” często bywa określany mianem „karnawału”. Był to czas swoistego festiwalu wolności w zniewolonym kraju. Pełnym głosem można było wyrażać swoje opinie i żądania, korzystały z tego prawie wszystkie środowiska. Próbę (zablokowaną przez władze) powołania własnych związków zawodowych podjęli milicjanci. Komórki „Solidarności” powstawały w sądach i prokuraturach, wśród cywilnych pracowników wojska.

Był to czas wielkich nadziei, jedności i poczucia wspólnoty (mimo coraz bardziej wyraźnych różnic), a jednocześnie troski o dobro wspólne. Dróg wyjścia z trudnej sytuacji i naprawy Rzeczypospolitej poszukiwano nie tylko w wymiarze ogólnokrajowym, ale także z perspektywy zakładu, gminy czy miasta.

Bujnie rozwijała się niezależna prasa. Dominowały biuletyny związkowe, liczne pisma wydawały także NZS i organizacje uczniowskie (m.in. Uczniowskie Komitety Odnowy Społecznej i Federacja Młodzieży Szkolnej). Kilka pism (np. „Tygodnik Solidarność”, szczecińska „Jedność”) ukazywało się legalnie, pozostałe wychodziły poza cenzurą. Aby przełamać państwowy monopol, powstało Radio Solidarność, które jednak mogło rozpowszechniać swój program tylko w formie taśm magnetofonowych, odtwarzanych następnie przez zakładowe radiowęzły.

Demonstracje uliczne NZS 25 maja 1981 r.

Demonstracje uliczne NZS 25 maja 1981 r.

Części Polaków nie wystarczała już tylko działalność związkowa. Stopniowo pojawiały się inicjatywy o wyraźnie politycznym charakterze, tworzono nowe partie. Przykładem może być Polska Partia Pracy, budowana na bazie Sieci Wiodących Zakładów Pracy NSZZ „Solidarność”. Sieć tworzyło kilkanaście największych przedsiębiorstw. Mimo represji stosowanych przez władze dużym powodzeniem cieszył się radykalny program KPN. Chociaż działalność ugrupowania została zawieszona po aresztowaniu liderów, w całym kraju spontanicznie tworzono nowe struktury.

Materiały uzupełniające:

NZS
IPN TV - Historia dla Ciebie - Odcinek 21, część 1
30 lat NZS
Dodatki do prasy – "Tygodnik Powszechny"
Urban z ochroniarzem
Pamięć.pl 2015/09
Strajkowa bibuła
Pamięć.pl 2016/1

Zjazd nadziei

Kulminacją pierwszego okresu dziejów „Solidarności” stał się I Krajowy Zjazd Delegatów związku. 5 września 1981 r. w hali Olivia w Gdańsku zebrało się 896 delegatów, reprezentujących ponad 9 mln członków NSZZ „Solidarność”. Zjazd podzielony był na dwie tury (5–10 września oraz 26 września– 7 października). Podczas pierwszej z nich głównym wydarzeniem stało się uchwalone 8 września 1981 r. Posłanie do ludzi pracy Europy Wschodniej. Mimo jego zwięzłości i braku antykomunistycznych akcentów posłanie zostało przyjęte na Kremlu z ogromną wściekłością. W Związku Sowieckim (a także w Czechosłowacji) organizowano wiece protestacyjne, w całym bloku wschodnim posłanie potępiała prasa. W ten sposób dowiedziały się o nim miliony ludzi.

Posłanie do ludzi pracy Europy Wschodniej

W przerwie między dwiema turami delegaci spotykali się w swoich regionach z członkami związku, relacjonując im przebieg obrad. O zjeździe informowały także setki związkowych biuletynów. Owa jawność działania była reakcją na sposób funkcjonowania PZPR, oparty na zakulisowych rozgrywkach.

Drugą turę rozpoczęło przemówienie gen. Mieczysława Boruty-Spiechowicza, który występując w przedwojennym mundurze, symbolicznie przekazał „Solidarności” w imieniu pokolenia II Rzeczypospolitej zadanie walki o niepodległość. Najważniejszymi punktami porządku obrad były wybór przewodniczącego oraz sformułowanie programu działania. Przewodniczącym został Wałęsa, który większością 55 proc. głosów pokonał reprezentujących radykalniejszy program Andrzeja Gwiazdę, Mariana Jurczyka i Jana Rulewskiego. Inny podział wśród delegatów zarysował się wcześniej, gdy dyskutowano kwestię uchwalenia podziękowania dla rozwiązanego 23 września 1981 r. KSSKOR”. Część delegatów uznała, iż podziękowania należą się także innym nurtom opozycji.

Obrady I Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ

Obrady I Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ "Solidarność" w Gdańsku.

Przyjęty program związku formułował wizję „samorządnej Rzeczpospolitej”. Jego istotą był postulat demokratyzacji różnego rodzaju instytucji i organów władzy – od struktur sądownictwa i oświaty po sejm i administrację państwową. W kwestiach gospodarczych postulowano budowę systemu opartego na zasadach rynkowych, proponowano przekształcenie własności państwowej w społeczną. Postulowano szeroką samorządność przedsiębiorstw i likwidację systemu nakazowo- rozdzielczego. Deklarowano poszanowanie dla międzynarodowych sojuszy PRL, aczkolwiek zwracano uwagę na to, iż muszą one opierać się na zasadzie dobrowolności, a nie przymusu. Punkt ten wywołał spore kontrowersje wśród delegatów.

Program uchwalony przez zjazd odzwierciedlał idee „samoograniczającej się rewolucji”. Tymczasem coraz większe grono członków „Solidarności” decydowało się na podjęcie działalności o otwarcie politycznym charakterze. Latem 1981 r. rozpoczęto budowę, na bazie struktur związkowych, m.in. Polskiej Partii Demokratycznej i Polskiej Partii Pracy. Jesienią powstały Klub Służby Niepodległości i Kluby Samorządnej Rzeczpospolitej „Wolność – Sprawiedliwość – Niepodległość”. Coraz śmielej formułowano żądania reformy systemu, w tym postulat wolnych wyborów do sejmu.

Samoograniczająca się rewolucja

Generał sekretarzem

W październiku odżyły nadzieje Moskwy na dokonanie zmian w kierownictwie PZPR. Do sowieckich liderów dotarła wiadomość, iż gen. Jaruzelski gotów jest do konfrontacji z „Solidarnością”. Mimo iż w marcu spotkało ich gorzkie rozczarowanie, postanowili dać generałowi następną szansę. W trakcie pospiesznie zwołanego plenum KC PZPR 18 października 1981 r. po dymisji Kani nowym I sekretarzem partii został Jaruzelski.

Przygotowania do siłowego rozwiązania sytuacji weszły wówczas w kluczową fazę. W listopadzie w całym kraju pojawiły się wojskowe Terenowe Grupy Operacyjne. Oficjalnie miały pomagać miejscowym władzom w rozwiązywaniu problemów, w rzeczywistości było to rozpoznanie terenu przed operacją wprowadzenia stanu wojennego.

Fragment rozmowy Wojciecha Jaruzelskiego z Leonidem Breżniewem, 19 października 1981 r.

Tymczasem w całym kraju tliły się liczne lokalne konflikty. Wikłanie „Solidarności” w kolejne starcia było sukcesem władz, które w ten sposób osłabiały społeczną akceptację dla związku. Jej spadek ukazywały sondaże opinii publicznej, a także brak masowego poparcia dla przeprowadzonego 28 października 1981 r. strajku ostrzegawczego.

Jeden z największych konfliktów jesieni 1981 r. wiązał się z osobą rektora Wyższej Szkoły Inżynierskiej w Radomiu Michała Hebdy. Miejscowa „Solidarność” oraz NZS żądały odwołania go ze stanowiska. Lokalny strajk wkrótce rozlał się na większość uczelni w całym kraju.

Przygotowania do konfrontacji władze maskowały, deklarując wolę porozumienia. 4 listopada 1981 r. w Warszawie zorganizowano spotkanie z udziałem Jaruzelskiego, Wałęsy i prymasa Glempa. Omawiano zaproponowaną przez premiera koncepcję utworzenia Frontu Porozumienia Narodowego. Odpowiedzią „Solidarności” była propozycja powołania Społecznej Rady Gospodarki Narodowej. W geście dobrej woli Wałęsa starał się doprowadzić do zakończenia lokalnych strajków. Jego ugodowa polityka spotykała się jednak z coraz większą niechęcią wewnątrzzwiązkowej opozycji.

W stronę konfrontacji

Złudzenia związane z zarysowaną w listopadzie możliwością doprowadzenia do porozumienia narodowego prysnęły 2 grudnia. Tego dnia w Warszawie oddziały ZOMO siłą spacyfikowały strajk w Wyższej Oficerskiej Szkole Pożarniczej. W odpowiedzi Prezydium Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” zebrane w Radomiu odrzuciło koncepcję Frontu Porozumienia Narodowego. Zażądano także uchwalenia ustawy o związkach zawodowych w wersji uzgodnionej ze związkiem, przeprowadzenia demokratycznych wyborów do rad narodowych i podporządkowania im administracji terenowej, zapewnienia dostępu „Solidarności” do radia i telewizji.

Strajk studencki w Wyższej Oficerskiej Szkole Pożarniczej w Warszawie

Strajk studencki w Wyższej Oficerskiej Szkole Pożarniczej w Warszawie

Burzliwe obrady władz „Solidarności” w Radomiu zostały wykorzystane przez rządową propagandę. Nagrał je jeden z agentów SB ulokowanych w kierownictwie związku. W szczególności wykorzystywano stwierdzenia Wałęsy, który powiedział, iż konfrontacja jest nieuchronna i może dojść do „targania po szczękach”, oraz Modzelewskiego, który parafrazując hymn komunistów Międzynarodówkę, zauważył, iż „bój to będzie ich ostatni”.

Tymczasem zakończyły się przygotowania do wprowadzenia stanu wojennego. Generał Jaruzelski, obawiając się niepowodzenia operacji, dążył do uzyskania „dowodu”, który przekonałby społeczeństwo, iż była ona niezbędna dla uratowania państwa. Najlepszym argumentem było zagrożenie obcą interwencją. Dlatego zwrócił się do ministrów obrony państw Układu Warszawskiego, obradujących w Moskwie w początkach grudnia, o przyjęcie ostrego w słowach komunikatu, zawierającego taką groźbę. Co zaskakujące, wskutek sprzeciwu Rumunii i Węgier komunikatu nie przyjęto.

W tej sytuacji generał Jaruzelski kilka dni później spotkał się z marszałkiem Wiktorem Kulikowem, głównodowodzącym wojsk Układu Warszawskiego. Przekazał mu prośbę skierowaną pod adresem Moskwy. Jaruzelski prosił o przysłanie doradców politycznych, pomoc gospodarczą oraz o udzielenie wsparcia militarnego. Najprawdopodobniej chodziło mu o zrealizowanie ustalonego w grudniu 1980 r. planu ćwiczeń, polegających na wprowadzeniu kilku dywizji sowieckich, czechosłowackich i wschodnioniemieckich na teren PRL, we współdziałaniu z Wojskiem Polskim. Generał prosił jedynie o to, by nie użyto wojsk NRD (ze względu na skojarzenia historyczne).

Władze sowieckie prośbę generała zrozumiały inaczej. Uznano, iż kraj zamierza on spacyfikować za pomocą wojsk sowieckich. W sprawie jego prośby 10 grudnia zwołano specjalne posiedzenie Biura Politycznego KC KPZS. Jego uczestnicy jednogłośnie podkreślali, iż nie może być mowy o zmianie dotychczasowej polityki Związku Sowieckiego i wprowadzeniu wojsk. Najdalej posunął się szef KGB Jurij Andropow, który dopuścił nawet możliwość, iż władzę w Polsce przejąć może „Solidarność”. Postanowiono zakończyć naciski na generała Jaruzelskiego. Niestety, w tym samym czasie przywódca PRL podejmował już ostateczną decyzję o realizacji wariantu siłowego. Przebieg dyskusji na posiedzeniu najwyższych władz sowieckich pokazuje, iż w 1981 r. historia nie tylko Polski, ale całej Europy Środkowo-Wschodniej mogła potoczyć się innym torem.

Materiały uzupełniające:

ZOMO
IPN TV - „Z filmoteki bezpieki" odc. 8
NZS
IPN TV - Historia dla Ciebie - Odcinek 21, część 1
W stanie wojennym
Dodatki do prasy – „Niezależna Gazeta Polska”
Przeciw nomenklaturze
Biuletyn IPN 2010/9-10
Poprzedni rozdział

Podsumowanie

Następny rozdział

Stan wojenny

© 2015 Biuro Edukacji Publicznej IPN. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Autorzy publikacji: Adam Dziurok, Marek Gałęzowski, Łukasz Kamiński, Filip Musiał
Koordynator projektu: Tomasz Ginter (tomasz.ginter@ipn.gov.pl)
Potrzebujesz
wersji
drukowanej?