12 maja 1935 r. w Warszawie zmarł Józef Piłsudski. Jego śmierć była wstrząsem dla społeczeństwa, tym bardziej że informacje o chorobie Marszałka utrzymywano w tajemnicy. W kraju ogłoszono sześciotygodniową żałobę narodową. Hołd Marszałkowi oddano w stolicach państw europejskich i na uroczystym posiedzeniu Ligi Narodów. Główne uroczystości ku czci zmarłego odbyły się w Warszawie i w Krakowie. Po mszy pontyfikalnej celebrowanej przez abp. Adama Sapiehę marszałek Józef Piłsudski spoczął w krypcie św. Leonarda w podziemiach katedry na Wawelu, wśród grobów królów Polski. Przy dźwiękach dzwonu Zygmunta zagrzmiało 101 salw armatnich. Orkiestra odegrała hymn państwowy i Pierwszą Brygadę. W tym momencie w całym kraju zapanowała trzyminutowa cisza. Tak Polska pożegnała Józefa Piłsudskiego. Serce Marszałka pochowano rok później w grobie jego matki na wileńskim cmentarzu na Rossie.
„Wiadomość o śmierci jego przyszła do Wilna późnym wieczorem; redaktor «Słowa» natychmiast zawiadomił p. Aleksandra Meysztowicza. Rozmowę ich słyszał lokaj. «Panie – zapytał po wyjściu redaktora – co my teraz poczniemy bez niego, toż wszyscy zginiemy». Na mszy żałobnej ks. biskupa Michalkiewicza w kościele św. Jana kościół był przepełniony i wszyscy w jeden głos płakali” – wspominał wybitny myśliciel Marian Zdziechowski. „Piłsudski miał fanatycznych wielbicieli, którzy go kochali więcej niż własnych rodziców, niż własne dzieci, ale było wielu ludzi, którzy go nienawidzili, miał całe warstwy ludności, całe dzielnice Polski przeciw sobie, potężną nieufność do siebie. I oto nie znać było tego w dniu pogrzebu” – pisał konserwatywny publicysta Stanisław Cat-Mackiewicz.
Pogrzeb Marszałka Piłsudskiego
Powszechny żal, który udzielił się również niektórym przeciwnikom politycznym Marszałka, doskonale tłumaczyły słowa mowy pogrzebowej prezydenta: „Dał Polsce wolność, granice, moc i szacunek”. Podsumowały one również znaczenie działalności Józefa Piłsudskiego w dziejach Polski. Marszałek bowiem sformułował ideę walki zbrojnej o niepodległość w czasie, gdy wiarę w realizację tego celu podzielała znikoma część społeczeństwa polskiego, a później konsekwentnie ją realizował. Stworzył związki strzeleckie, a następnie – mimo niemłodego wieku – dowodził I Brygadą Legionów Polskich na polach bitewnych. W listopadzie 1918 r. jako Naczelnik Państwa rozpoczął proces budowy państwowości polskiej oraz Wojska Polskiego. Jako Naczelny Wódz poprowadził je do zwycięskiej wojny o granicę wschodnią Rzeczypospolitej, która równocześnie zdecydowała o bycie młodego państwa. Zasługi Piłsudskiego dla niepodległości dostrzegały również osoby mu niechętne. Jego wielki przeciwnik polityczny Roman Dmowski w trakcie jednej z nielicznych wspólnych dyskusji powiedział do Marszałka: „Ja także całe życie poświęciłem Polsce”. Poczucie odpowiedzialności za państwo było przyczyną zbrojnego przejęcia władzy przez Piłsudskiego w 1926 r. Jednak jego rządy, oprócz wzmocnienia zewnętrznego bezpieczeństwa kraju, sąsiadującego z agresywnymi dyktaturami sowiecką i niemiecką, miały również ciemne strony. Należały do nich wypadki napaści na przeciwników politycznych, tzw. sprawa brzeska oraz ograniczenie swobód politycznych społeczeństwa. Zaważyły one na ocenie postaci Marszałka u wielu; wybitny polski historyk Henryk Wereszycki mówił, że negatywnie odnosił się do Piłsudskiego jako dyktatora, jednak w tej wypowiedzi stwierdzał zaraz: „Całość jego życia musi się ocenić pozytywnie. To był dar Boży dla narodu polskiego”.
Po śmierci marszałka Piłsudskiego nie udało się uniknąć konfliktów wśród jego zwolenników. Idea służby państwu i konstytucja nie okazały się dostatecznym spoiwem obozu piłsudczyków. Tymczasem prezydent Mościcki wyznaczył na generalnego inspektora sił zbrojnych gen. Edwarda Śmigłego-Rydza. Premierem pozostał Walery Sławek, w którym widziano kandydata na urząd prezydenta. 8 lipca 1935 r. uchwalono nową ordynację wyborczą do sejmu. Odrzucono zasadę proporcjonalnego podziału mandatów – wyborca głosował w dwumandatowych okręgach na osobę, a nie na listę partyjną. W każdym okręgu wszyscy kandydaci znajdowali się na jednej liście wyborczej. Zmniejszono liczbę posłów do 208, a senatorów do 96. Podniesiono cenzus wieku wyborców do 24 roku życia. O doborze kandydatów miały decydować nie – jak dotąd – partie polityczne, ale zgromadzenia okręgowe, do których wchodzili przedstawiciele samorządu terytorialnego i zawodowego, izb gospodarczych, handlowych, rzemieślniczych, rolniczych, organizacji zawodowych i szkół wyższych, oraz poświadczone notarialnie listy zgłoszone przez 500 obywateli. Ordynacja do senatu jeszcze bardziej ograniczała możliwości wyboru kandydatów niezależnych od władz. Czynne prawo wyborcze zachowały osoby ze średnim i wyższym wykształceniem, legitymujące się zasługami dla państwa (np. posiadające odznaczenia państwowe), oficerowie Wojska Polskiego oraz osoby zasiadające we władzach samorządowych. Wybory przestały być bezpośrednie, a stały się dwustopniowe – najpierw osoby uprawnione do głosowania oddawały głosy na elektorów, a następnie ci wybierali 2/3 senatorów (pozostałych mianował prezydent).
Niedemokratyczny tryb głosowania spowodował, że partie opozycyjne zbojkotowały wybory; do urn poszło zaledwie 46 proc. wyborców (w samej Warszawie tylko 29 proc. uprawnionych), co w porównaniu z frekwencją z poprzednich wyborów było wyraźnym spadkiem. Ponadto oddano 450 tys. głosów nieważnych, co również należy uznać za formę protestu przeciw polityce władz. W wyniku bojkotu przez opozycję piłsudczycy uzyskali zdecydowaną większość w obu izbach parlamentu. Pewnym sukcesem obozu rządzącego było również nakłonienie do udziału w wyborach największej partii ukraińskiej – Ukraińskiego Zjednoczenia Narodowo- Demokratycznego, której obiecano koncesje w szkolnictwie oraz amnestię polityczną. Wybory z 1935 r. spowodowały faktyczne usunięcie opozycji z parlamentu i bardzo ograniczyły możliwości jej działania.
Zwycięstwo wyborcze zbiegło się z konfliktem w obozie piłsudczyków. Mościcki nie ustąpił ze stanowiska. Sławek, który jesienią 1935 r. rozwiązał BBWR, a sam podał się do dymisji, nie zdołał pokonać konkurentów – Mościckiego i Śmigłego – i został przez nich odsunięty od władzy. W 1936 r. powołano rząd gen. Sławoja Składkowskiego – najdłużej istniejący i – jak się okazało – ostatni gabinet II Rzeczypospolitej. Powstanie rządu Składkowskiego było wynikiem kompromisu między zwolennikami prezydenta (z wicepremierem i ministrem skarbu Eugeniuszem Kwiatkowskim na czele) a stronnikami dążącego do odgrywania poza wojskową – również politycznej roli – gen. Śmigłego-Rydza . Znaczenie Śmigłego wzrosło: 13 lipca 1936 r. premier wydał okólnik nakazujący traktowanie go jak drugiej po prezydencie osoby w państwie. 10 listopada 1936 r. prezydent mianował go marszałkiem Polski, a w następnym roku wyznaczył na swojego następcę, powołując się na rzekomą prośbę marszałka Piłsudskiego; na potwierdzenie tego nie przedstawiono jednak żadnego dokumentu. 21 lutego 1937 r. piłsudczycy powołali Obóz Zjednoczenia Narodowego – ugrupowanie, które miało stanowić zaplecze polityczne władz. Deklaracja ideowa OZN (powszechnie nazywanego Ozonem) odbiegała od demokratycznej tradycji piłsudczykowskiej i nawiązywała w części do ideologii narodowodemokratycznej; podkreślano w niej m.in. znaczenie Kościoła katolickiego w łączeniu Polaków (przy zachowaniu tolerancji wobec innych wyznań). Deklarowano poszanowanie praw mniejszości narodowych, o ile nie godziły one w interesy państwa. Wyrażano sprzeciw wobec wystąpień antysemickich, ale popierano działania zmierzające do – jak określono w deklaracji – samodzielności społeczeństwa polskiego w sferze gospodarczej i kulturalnej. Opowiadano się za prymatem państwa nad prawami jednostki. Wskazując na zagrożenia zewnętrzne dla państwa (za jedno z najważniejszych uznano ideologię komunistyczną), eksponowano rolę armii i marszałka Śmigłego oraz postulowano konieczność skupienia się wokół nich pod ogólnym hasłem obrony Polski. Takimi przesłankami tłumaczono ograniczenie demokracji i konieczność utrzymania władzy autorytarnej.
Wręczenie gen. Edwardowi Śmigłemu-Rydzowi buławy marszałkowskiej przez prezydenta Mościckiego.
Edward Rydz-Śmigły
W latach trzydziestych doszło również do zmian politycznych w ugrupowaniach opozycyjnych. W 1931 r. nastąpiło zjednoczenie ruchu ludowego i powołanie Stronnictwa Ludowego. Działania opozycyjne SL osiągnęły kulminację w sierpniu 1937 r. Doszło wówczas do strajku chłopskiego (głównie w Małopolsce), polegającego na niesprzedawaniu żywności do miast. Chłopi domagali się m.in. przywrócenia demokratycznego ustroju państwa i amnestii dla więźniów brzeskich. Wobec chłopów nieuczestniczących w strajku stosowano szykany, które prowadziły do aktów przemocy. W ich wyniku doszło do licznych interwencji policyjnych i starć, w których zginęło ponad czterdziestu chłopów, wielu było rannych, a kilka tysięcy uwięziono.
W opozycji pozostawało również PPS, a na prawicy – SN. W maju 1934 r. wśród narodowców nastąpił rozłam. Grupa młodych działaczy utworzyła Obóz Narodowo- Radykalny, który domagał się przejęcia kontroli nad kapitałem zagranicznym w polskim przemyśle, przymusowej emigracji mniejszości żydowskiej oraz likwidacji ustroju parlamentarnego. W lipcu 1934 r. władze rozwiązały ONR, który kontynuował działalność nielegalnie. Później rozpadł się na dwie organizacje: ONR „ABC” i ONR „Falangę”, nawiązującą programowo do włoskiego ruchu faszystowskiego. W 1937 r. na emigracji powstał Front Morges – projekt porozumienia politycznego między ugrupowaniami opozycyjnymi. Patronowali mu Ignacy Paderewski i Władysław Sikorski; nazwa pochodziła od miejscowości w Szwajcarii, w której mieszkał Paderewski. Jedynym skutkiem porozumienia było zjednoczenie chadecji i powstanie Stronnictwa Pracy. Wszystkie partie opozycyjne zbojkotowały wybory do parlamentu jesienią 1938 r.
Powołanie OZN przekreślało możliwość ugody z opozycją. Stosunek władz – zdominowanych przez piłsudczyków – do największych ugrupowań opozycyjnych, cieszących się znacznymi wpływami w społeczeństwie, cechował się głęboką niechęcią. Piłsudczycy wykluczali kompromis z nimi i uzurpowali sobie monopol na patriotyzm, a służbę państwu ograniczali do działań w ramach własnego obozu. W propagandzie władz partie opozycyjne przedstawiano jako malkontentów niezdolnych do twórczej pracy dla państwa. Nie zmieniło się to w 1939 r. Mimo zbliżającej się wojny piłsudczycy odrzucili opozycyjną propozycję stworzenia rządu jedności narodowej.
Agresywna polityka Niemiec, która w marcu 1938 r. doprowadziła do Anschlussu (przyłączenia) Austrii, nie wpłynęła na mocarstwa zachodnie, które stosowały wobec III Rzeszy taktykę ustępstw – tzw. appeasement (uspokajanie). Wierzyły, że zgoda na rozbudowę przez Niemcy armii i przemysłu zbrojeniowego oraz spełnienie ich żądań politycznych pozwoli zachować pokój w Europie. Tymczasem Hitler natychmiast wysunął roszczenia terytorialne wobec Czechosłowacji. Żądał zrzeczenia się Sudetów, zamieszkanych przez liczną mniejszość niemiecką. Władze Czechosłowacji zwróciły się do Polski z prośbą o zawarcie sojuszu wojskowego. Rząd polski uznał tę propozycję za spóźnioną, los Czechosłowacji zaś za przesądzony. Przewidywano, że nie otrzyma ona pomocy Zachodu, a interwencja polska pogorszy stosunki z Niemcami.
Wkroczenie oddziałów Wojska Polskiego na Zaolzie.
W tej sytuacji władze państwowe zdecydowały, że kryzys czechosłowacki należy wykorzystać w celu odzyskania Śląska Cieszyńskiego. Rząd polski wychodził z założenia, że ustępstwa na rzecz ludności niemieckiej muszą oznaczać także zgodę na ustępstwa na rzecz Polaków. W prasie polskiej rozpoczęła się kampania propagandowa, w której domagano się zwrotu ziem za Olzą (czyli Zaolzia), przerzucono również na ten teren grupy dywersyjne. Po konferencji monachijskiej, na której Francja, Wielka Brytania i Włochy zażądały od Czechosłowacji przekazania Sudetów Niemcom, rząd polski wystosował ultimatum, domagając się zwrotu Śląska Cieszyńskiego. Zostało ono przyjęte i 2 października oddziały WP zajęły sporny obszar. Miesiąc później Polska zajęła również niewielką część Spisza i Orawy. Działania te spotkały się z powszechnym poparciem w kraju, ale spowodowały długotrwały uraz społeczeństwa czeskiego wobec Polaków, które uznało je za udział w rozbiorze Czechosłowacji. Władze polskie skrytykowała także część opinii międzynarodowej, zarzucając im nawiązanie współpracy politycznej z Niemcami. Zarzuty te kierowano jednak w niewłaściwą stronę. Decyzja o wystosowaniu ultimatum miała charakter suwerenny i wynikała z aktualnej oceny sytuacji politycznej. Była konsekwencją postanowień konferencji monachijskiej, na której rządy mocarstw europejskich zdecydowały o losie Czechosłowacji, dodatkowo skomplikowanym przez dążenie Słowaków do utworzenia własnego państwa.
24 października 1938 r. minister spraw zagranicznych Niemiec Joachim von Ribbentrop wysunął propozycje polityczne wobec Polski. Zaoferował całkowite rozwiązanie wszystkich sporów między obydwoma państwami i przystąpienie Polski do paktu antykominternowskiego (Komintern była to kierowana przez władze sowieckie międzynarodówka partii komunistycznych) oraz przedłużenie paktu o nieagresji (z potwierdzeniem nienaruszalności granic). W zamian domagał się włączenia do Niemiec Gdańska (z zachowaniem dotychczasowych polskich przywilejów w tym mieście) oraz przeprowadzenia przez terytorium Polski eksterytorialnej (czyli należącej do Niemiec) autostrady i linii kolejowej z Prus Wschodnich do zachodniej części państwa niemieckiego. Propozycję powtórzono w styczniu 1939 r. Władze polskie, w myśl polityki równowagi i poszanowania zapisów traktatu wersalskiego, uznały, że warunki niemieckie, w tym sugestie wspólnej wojny z ZSRS, zagrażają niepodległości Polski; odrzuciły je i zapowiedziały, że w razie próby wymuszenia ich siłą będą się bronić. W tym czasie Hitler złamał warunki umowy monachijskiej – w marcu 1939 r. zajął Czechy i utworzył wasalną wobec Niemiec Słowację. W tej sytuacji 31 marca rząd Wielkiej Brytanii udzielił Polsce gwarancji pomocy militarnej, gdyby została zmuszona do wojny, a 13 kwietnia 1939 r. podobną deklarację złożyły władze francuskie. Hitler natychmiast zerwał deklarację o nieagresji z 1934 r. i wydał polecenie przygotowania do ataku na Polskę. 5 maja 1939 r. Józef Beck w przemówieniu w Sejmie RP odrzucił żądania niemieckie, co spotkało się z całkowitym poparciem społeczeństwa.
W maju Francja i Wielka Brytania określiły sposoby udzielenia Polsce pomocy, równocześnie jednak podjęły rokowania ze Stalinem. Liczyły, że wystąpi on przeciw Hitlerowi, który nie krył, iż jego celem jest antykomunistyczna wyprawa na ZSRS. Politycy zachodni nie wiedzieli, że Stalin już od marca 1939 r. dążył do nawiązania kontaktów dyplomatycznych, a następnie współpracy politycznej z III Rzeszą. Udało się to i w czasie rozmów z przedstawicielami Francji i Wielkiej Brytanii w sierpniu 1939 r. prowadził tajne pertraktacje z Niemcami.
Presja w Europie na Polaków, by ulegli żądaniom niemieckim, była znaczna; apelował o to nawet papież Pius XII, a we Francji dużą popularnością cieszyło się hasło „Czy warto umierać za Gdańsk?”. Francja i Wielka Brytania, nieprzygotowane do wojny, nalegały natomiast, by Polacy zgodzili się na warunki Stalina. Przywódca ZSRS w zamian za udzielenie pomocy militarnej żądał zgody na przemarsz Armii Czerwonej przez Polskę przed wybuchem spodziewanego konfliktu. Władze polskie były przekonane, że zgoda na to nie gwarantuje podjęcia przez ZSRS walki z Niemcami i stanowi śmiertelne zagrożenie dla niepodległości Polski.
23 sierpnia 1939 r. w Moskwie Niemcy i ZSRS zawarły układ o nieagresji, nazwany od nazwisk jego sygnatariuszy paktem Ribbentrop–Mołotow. Do układu dołączono tajny protokół, który przewidywał podział ziem Polski oraz państw bałtyckich między III Rzeszę a ZSRS. Zapewniając Niemcom przyjazną neutralność, a de facto pomoc militarną, Stalin umożliwił Hitlerowi wydanie decyzji o agresji na Polskę w dniu 26 sierpnia i rozpoczęcie tym samym II wojny światowej. Dzień wcześniej Wielka Brytania podpisała sojusz z Polską; wstrzymało to na chwilę Hitlera, który przesunął termin ataku na 1 września 1939 r. Do swoich dowódców wojskowych powiedział: „Zniszczenie Polski jest naszym pierwszym zadaniem. Celem musi być nie dotarcie do jakiejś oznaczonej linii, lecz zniszczenie żywej siły. Bądźcie bezlitośni”.
Pakt Hitler–Stalin, zwany paktem Ribbentrop–Mołotow
Polska pod rządami Józefa Piłsudskiego
Osiągnięcia i niepowodzenia II Rzeczypospolitej
© 2015 Biuro Edukacji Publicznej IPN. Wszystkie prawa zastrzeżone. Autorzy publikacji: Adam Dziurok, Marek Gałęzowski, Łukasz Kamiński, Filip Musiał Koordynator projektu: Tomasz Ginter (tomasz.ginter@ipn.gov.pl) |
Potrzebujeszwersjidrukowanej? |
Marsz. Edward Rydz-Śmigły - oficjalna fotografia
Edward Śmigły-Rydz (1886–1941). Przed I wojną światową jeden z czołowych działaczy niepodległościowych, współpracownik Józefa Piłsudskiego. W czasie I wojny w Legionach Polskich, dowódca 1. pułku I Brygady, wielokrotnie odznaczył się męstwem; po kryzysie przysięgowym kierował POW. Od 1918 r. na wyższych stanowiskach w WP, uczestniczył w wojnie z bolszewikami jako dowódca armii na froncie ukraińskim. W okresie międzywojennym m.in. inspektor armii. Po śmierci marszałka Piłsudskiego wyznaczony na generalnego inspektora sił zbrojnych i następcę prezydenta RP. W wojnie z Niemcami we wrześniu 1939 r. był Naczelnym Wodzem WP. 17 września opuścił kraj, motywując tę decyzję chęcią udania się do Francji i kontynuowania walki. Został jednak internowany w Rumunii, skąd zbiegł. W końcu października 1941 r. przedostał się do kraju, gdzie zmarł, według niepewnych danych, w końcu roku.
Przemówienie sejmowe Józefa Becka, 5 maja 1939 r.
Pokój jest na pewno celem ciężkiej i wytężonej pracy dyplomacji polskiej. Po to, aby to słowo miało realną wartość, potrzebne są dwa warunki: 1) pokojowe zamiary, 2) pokojowe metody postępowania. Jeśli tymi dwoma warunkami rząd Rzeszy istotnie się kieruje w stosunku do naszego kraju, wszelkie rozmowy, respektujące oczywiście wymienione przeze mnie poprzednio zasady, są możliwe. Gdyby do takich rozmów doszło – to rząd polski swoim zwyczajem traktować będzie zagadnienie rzeczowo, licząc się z doświadczeniami ostatnich czasów, lecz nie odmawiając swej najlepszej woli. Pokój jest rzeczą cenną i pożądaną. Nasza generacja, skrwawiona w wojnach, na pewno na pokój zasługuje. Ale pokój, jak prawie wszystkie sprawy tego świata, ma swoją cenę wysoką, ale wymierną. My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor.
Józef Beck, minister spraw zagranicznych RP. Przemówienie wygłoszone 5 maja 1939 r. na posiedzeniu sejmu w odpowiedzi na przemówienie kanclerza Rzeszy Niemieckiej Adolfa Hitlera w Reichstagu (w: Dokumenty z dziejów polskiej polityki zagranicznej 1918–1939, t. 2, Warszawa 1996).
Józef Stalin z Joachimem von Ribbentropem (po lewej) i Wiaczesławem Mołotowem (po prawej). Zdjęcie pochodzi z NARA College Park.
Z okazji podpisania paktu nieagresji między Rzeszą Niemiecką a ZSRS podpisani pełnomocnicy obu stron przedyskutowali w ściśle poufnych rozmowach sprawę rozgraniczenia ich wzajemnych stref interesów w Europie Wschodniej. Rozmowy te doprowadziły do następujących wyników.
1. W wypadku przemian terytorialnych i politycznych na obszarach należących do państw bałtyckich (Finlandia, Estonia, Łotwa i Litwa) północna granica Litwy będzie stanowiła granicę stref wpływów Niemiec i ZSRS. W związku z tym interesy Litwy na obszarze Wilna są uznawane przez obie strony.
2. W razie terytorialnych i politycznych zmian na obszarach należących do państwa polskiego strefy interesów Niemiec i ZSRS będą rozgraniczone w przybliżeniu wzdłuż linii rzek Narwi, Wisły i Sanu. Zagadnienie, czy interesy obu stron czynią pożądanym utrzymanie niepodległego państwa polskiego i jakie mają być granice tego państwa, może być ostatecznie rozstrzygnięte dopiero w toku dalszych wydarzeń politycznych. W każdym razie oba rządy rozwiążą tę sprawę w drodze przyjaznego obopólnego porozumienia.
3. Jeśli chodzi o Europę południowo- wschodnią, to strona sowiecka podkreśla swoje zainteresowanie Besarabią. Strona niemiecka oświadcza, że jest całkowicie niezainteresowana tymi obszarami.
4. Ten protokół będzie przez obie strony traktowany jako ściśle tajny.
Moskwa, 23 sierpnia 1939 r.
Tajny protokół dodatkowy do Paktu o nieagresji między Rzeszą Niemiecką a ZSRR (w: Dokumenty z dziejów polskiej polityki zagranicznej 1918–1939, t. 2, Warszawa 1996).
Wręczenie gen. Edwardowi Śmigłemu-Rydzowi buławy marszałkowskiej przez prezydenta Mościckiego.
Wkroczenie oddziałów Wojska Polskiego na Zaolzie.
15 maja 1935 r., Warszawa. Trumna z ciałem Marszałka na lawecie armatniej. Na trumnie, na poduszce widoczne czapka maciejówka, buława Marszałka Polski i wstęga Orderu Virtuti Militari. Na piersi oficera na pierwszym planie, poniżej orderów, widoczna odznaka 1. Brygady Legionów.
15 maja 1935 r., Warszawa. Odznaczenia Marszałka niesione w kondukcie pogrzebowym. Na pierwszym planie Order Orła Białego z Gwiazdą i Order Odrodzenia Polski z Gwiazdą. Na przedramieniu oficera po lewej widoczna żałobna opaska.
15 maja 1935 r., Warszawa.
Prezydent Rzeczypospolitej Ignacy Mościcki w kondukcie pogrzebowym.
17 maja 1935 r. Wprowadzenie lawety armatniej z trumną marszałka Józefa Piłsudskiego do miejsca spoczynku wśród grobów królów Polski w katedrze na Wawelu.
Trumna z ciałem Marszałka na katafalku w katedrze na Wawelu, 17 maja 1935 r. Przed trumną widoczna urna z sercem Marszałka, które zostało pochowane w grobie jego matki, na wileńskim cmentarzu na Rossie.
IPNBU-1-4-1-4
Marszałek Edward Śmigły-Rydz w mundurze, wychylający się przez otwarte okno pociągu.
Defilada z okazji Święta Niepodległości z udziałem marszałka Rydza-Śmigłego na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie 11 listopada 1936 roku. Kolekcja Juliena Bryana w Warszawie.
Defilada z okazji Święta Niepodległości z udziałem marszałka Rydza-Śmigłego na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie 11 listopada 1936 roku.
Defilada z okazji Święta Niepodległości z udziałem marszałka Rydza-Śmigłego na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie 11 listopada 1936 roku.
Defilada z okazji Święta Niepodległości z udziałem marszałka Rydza-Śmigłego na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie 11 listopada 1936 roku. Kolekcja Juliena Bryana w Warszawie.
Marsz. Edward Rydz-Śmigły - oficjalna fotografia